Marienburg.pl Strona Główna Marienburg.pl
Nasze Miasto, Nasza Pasja...

FAQFAQ  SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj
 Ogłoszenie 

Ta witryna korzysta z plików cookie. Możesz wyłączyć ten mechanizm w ustawieniach przeglądarki.
Więcej informacji na ten temat znajdziesz w naszej Polityce dotyczącej "cookies"

Chronimy Twoją prywatność
Więcej informacji na ten temat znajdziesz w temacie o RODO


Poprzedni temat «» Następny temat
Mennonici na Żuławach
Autor Wiadomość
Paweł1973 

Wysłany: Pią 07 Mar, 2008 22:28   

Dzięki, napewo tam zajrzę.. Wiem, że równolegle, ine gałęzie tej rodziny osiedliły się w okolicach Szczecina oraz Bogdańca (okolice Gorzowa Wlkp.) ta ostatnia gałąź zapisała się jednak niechlubnie na kartach historii (Carl Heinz Fanslau - sądzony w Norymberdze) Moja gałąź związana jest jednak z inną osobą.. weternanem walk o Warszawę, potem w Afryce a na koniec o Monte Cassino gdzie zginął a jego śmierć opisał Wańkowicz..
Pozdrawiam
 
 
Kuglow 


Pomógł: 3 razy
Wysłany: Pią 07 Mar, 2008 23:11   

ppłk.Karol Fanslau zginął 17.V.1944.
 
 
 
Anneke 

Wysłany: Pią 05 Wrz, 2008 23:01   

Czy znacie może jakichś mennonickich pisarzy działających na terenie Żuław? Lub macie dostęp do jakiejkolwiek literatury mennonickiej? (o ile w ogóle takowa istniała) Śpiewniki, wiersze, epitafia, może listy, które wymieniali z Holandią? Interesuje mnie głównie literatura w języku holenderskim...

Z góry dziękuję za pomoc :-D
 
 
kolekcjoner 
Mistrz


Pomógł: 57 razy
Wysłany: Pią 05 Wrz, 2008 23:20   

Anneke napisał/a:
literatura w języku holenderskim...

O ile wiem, to Mennonici posługiwali się językiem niemieckim a znajomość holenderskiego nie występowała u nich już od XVII wieku (nie wiem jak wcześniej). Źródła pisane to literatura teologiczne (Pismo Święte i pochodne - kazania itp) a także okazjonalna (wiersze gratulacyjne z okazji różnych rocznic) drukowane na laurkach wręczanych jubilatom a także sepulkralna - teksty na nagrobkach.
Nie wiem, czy istnieje z okresu po XVI wieku jakakolwiek korespondencja z Niederlandami - może jedynie handlowa.
_________________
Witam Malborżanki i Malborżan!
 
 
Anneke 

Wysłany: Pią 05 Wrz, 2008 23:40   

Hmm.. no trudno.. jakoś to przeżyję aczkolwiek niemieckim nie władam tak dobrze.. zwłaszcza dolnoniemieckim ;-) a wiadomo gdzie można znaleźć te teksty?
 
 
kolekcjoner 
Mistrz


Pomógł: 57 razy
Wysłany: Sob 06 Wrz, 2008 00:05   

Może coś się znajdzie... Ale proszę szukać w zbiorach muzeów - Elbląg, Etnograficzne Gdańsk, Nowy Dwór Gdański (mówię o dokumentach), Archiwum Państwowe Gdańsk (zbiory wsi żuławskich),Toruń. No i zbiory prywatne.
Jeszcze linki na naszym forum
http://www.marienburg.pl/...91e7dcfed#54350
Proszę też dotrzeć do książki
http://www.marienburg.pl/...light=mennonici
oraz
http://www.marienburg.pl/viewtopic.php?t=2241
Radzę też poszukać w internecie - jest bardzo wiele stron o mennonitach
_________________
Witam Malborżanki i Malborżan!
 
 
karVVan 
Pierwszy Burmistrz Marienburga


Pomógł: 1 raz
Wysłany: Pon 12 Lip, 2010 16:14   

http://www.portalpomorza.pl/aktualnosci/zrodla/3

Aktualności / Mennonici wrócili na Żuławy

Piątek, 09 Lipca 2010
Cytat:
Mennonici wrócili na Żuławy
MALBORK. - Dla wielu z tych osób to był autentyczny powrót do korzeni, bo na cmentarzu w Stogach odnaleźli groby swoich przodków - mówi Bolesław Klein, organizator Międzynarodowego Spotkania Mennonitów Dolnej Wisły, którzy odwiedzili m.in. Stogi Malborskie.


Autor: (iwos) Źródło: Gazeta Malborska.
_________________
-Tam można przyjść,usiąść se,pokontemplować ,trochę pomarzyć i taki spokój z tego bije.
-Nie,nie,cały czas to tylko zamek,zamek i jeszcze raz zamek.No i rzeka Nogat jest,no i nic więcej.(...)
 
 
Hagedorn 
Administrator



Pomógł: 28 razy
Wysłany: Pon 12 Lip, 2010 17:09   

ja tam czekam na autentyczny powrót choćby jednej rodziny mennonickiej na Żuławy - kogoś, kto zechciałby tu mieszkać i prowadzić gospodarstwo zgodnie z tradycjami przodków!
nie jest to wcale takie nierealne - w USA i Kanadzie np. dobrze się mają wspólnoty Hutterytów czy Amiszy, parę lat temu czytałem ciekawy artykuł o Amiszach pod Warszawą, prowadzących gospodarstwo ekologiczne...
Amisze znad Wisły
_________________

 
 
Grażyna 
GML

Pomogła: 8 razy
Wysłany: Pon 12 Lip, 2010 23:03   

Hagedorn napisał/a:
ja tam czekam na autentyczny powrót choćby jednej rodziny mennonickiej na Żuławy

Jedna rodzina chyba by nie dała sobie rady w naszej "rzeczywistosci". Wszak "Ich religią była praca". Ich tradycja nie zostałaby we właściwy sposób zrozumiana, musieliby się zmagać i z urzędami i z otoczeniem. Także do jakiegokolwiek zboru, który mógłby im odpowiadać jako miejsce nabożeństw też byłoby im daleko.
Ostatnio zmieniony przez Grażyna Pon 12 Lip, 2010 23:04, w całości zmieniany 1 raz  
 
 
Hagedorn 
Administrator



Pomógł: 28 razy
Wysłany: Wto 13 Lip, 2010 08:09   

skoro jedna rodzina Amiszów pod Warszawą daje radę to myślę, że i jedna rodzina mennonitów pod Gdańskiem też by sobie poradziła ;-)
_________________

 
 
Linka 
Mistrz
Bride of Francula


Pomogła: 8 razy
Wysłany: Wto 13 Lip, 2010 11:25   

W Meksyku mennonici również tworzą zwarte enklawy, żyjące według surowych zasad sprzed wieków, choć może nie do tego stopnia, co amisze. Oni na pewno nie opuszczą swoich ziem, bo mają za dużo do stracenia. Musiałby być to więc ktoś z Europy - z Niemiec lub Holandii...
_________________
.............................................
 
 
Hagedorn 
Administrator



Pomógł: 28 razy
Wysłany: Sob 03 Sie, 2013 13:44   

może już nie mennonici, ale w każdym razie Holendrzy wracają na Żuławy!
fajny artykuł ukazał się w czerwcu w "Polityce":

Cytat:
Wieś nazywa się dziś Trzcinisko. Rodzina van der Burgów żyje tu skromnie. Wprawdzie nie noszą się na czarno, jak mennonici, ale mieszkają w małym parterowym domku, zbudowanym z trzech połączonych i obitych drewnem kontenerów. Przed domkiem stoi kilkunastoletni Citroën. – Na prawdziwy dom przyjdzie pora – mówi żona Basa, Ania, huśtając półtorarocznego Jonasza. – Na razie są ważniejsze inwestycje. Rok temu postawili nowoczesną przechowalnię ziemniaków za 1,3 mln zł. Ania postarała się o dotację 300 tys. zł z Unii Europejskiej, milion trzeba było wziąć kredytu.

Pięć lat temu Bas kupił 85 ha samej ziemi, bez domu i zabudowań gospodarczych. Pierwsze trzy miesiące mieszkał więc w przyczepie kempingowej, którą postawił na polu namiotowym na pobliskiej Wyspie Sobieszewskiej. Letnicy dziwili się, czemu ten holenderski turysta wraca z plaży taki brudny. A on umorusany z pola wracał. Zanim van den Burgowie mogli zająć się rolnictwem, musieli wykonać iście mennonicką robotę. Przywrócić ziemi stan używalności, bo poprzedni właściciel zakwasił glebę.
[...]
Mennonici budowali na Żuławach wały przeciwpowodziowe, tamy, wiatraki, dbali o rowy melioracyjne, sadzili wierzby – naturalne pompy osuszające pola. Gdy zniknęli, urządzenia hydrotechniczne podupadły, część ziem uprawnych została znów zalana, a na pozostałym obszarze zaczęły rządzić pegeery. – W naszej wsi nikt przed Basem nie kosił rowów – wspomina Grzegorz Bogun, miłośnik historii Żuław. – A teraz ludzie go naśladują. Bas wykosił trzciny, oczyścił rowy z mułu i śmieci. Na polach położył dreny. Potem dokupił 15 ha ziemi. Uprawia pszenicę, rzepak, ziemniaki. W czasie wykopków na jeden dzień ma umówionych 12 ciężarówek. Każda zabiera do fabryki frytek 25 ton kartofli.

Mały Jonasz podnosi ziemniaka i woła: – Appel.

– Mówi się aardappel – śmieje się Bas. Po holendersku ziemniak to dosłownie jabłko ziemi.

– Nasza rodzina próbowała kiedyś sadzić ziemniaki, ale dwa razy nam zgniły i daliśmy spokój – opowiada Andrzej, sąsiad Basa, który pomaga osadnikowi ładować kartofle. Bo Bas nie zatrudnia robotników rolnych. Pomagają sobie wzajemnie z sąsiadami, jak kiedyś mennonici, którzy w ten sposób zapewniali sobie dobre uczynki.

– Szczypta tego, szczypta tamtego – mówi Bas enigmatycznie o tajemnicy uprawy ziemniaków. Na pewno ważny jest drenaż. Gdy jest za mokro, woda odpływa z pola do rowów, gdy jest za sucho, nawadnia je. No i nawożenie oraz opryskiwanie. Bas potrafi opryskiwać pole pięć razy dziennie.

– Zanim się sprowadzili, miałem pasiekę – opowiada stolarz Bogun. – Ale te opryski nie były dobre dla pszczół, więc zlikwidowałem, by żyć w zgodzie z Holendrem.

– Sąsiedzi nam się trafili wspaniali – potwierdza Ania. Ale gdy trzeba było więcej rąk do pracy przy żniwach, nie mogli znaleźć chętnych. – Niby bezrobocie, a panowie wolą z piwem pod sklepem stać. W końcu do pomocy zjechali kuzyni i stryjowie Basa z Holandii.
Dwa podejścia do ziemniaków

Ziemniaki na Żuławach uparł się sadzić Ben van de Westeringh. – Polacy twierdzili, że tutejsza gleba jest na nie za ciężka. Ale u nas w Holandii jeszcze cięższa, a rosną – opowiada pionier współczesnego osadnictwa holenderskiego w delcie Wisły, który od 1996 r. mieszka we wsi Żuławy Książęce.

Choć prowadzi potężne gospodarstwo rolne, też żyje skromnie. Mieszka w jednym pokoju w starym budynku popegeerowskim, w którym jest siedziba jego firmy. Wprawdzie zbudował nowy dom, ale użyczył go swemu polskiemu brygadziście, by zamieszkał w nim z żoną i dwójką dzieci.

Zanim mógł wprowadzić holenderskie metody uprawy ziemniaka, musiał się ciężko napracować. Ale praca to jego religia. Mimo swoich 71 lat jest w świetnej kondycji, wspina się po drabinie, skacze przez kanały jak sarna i nie myśli o emeryturze, choć właśnie przyjechał jego 21-letni wnuk Mark, by uczyć się pracy na roli i kiedyś objąć firmę.

Kiedy w 1992 r. Ben rozglądał się w Polsce za kupnem ziemi, dostał propozycję zarządzania dużym gospodarstwem popegeerowskim pod Słupskiem. Zgodził się, lecz po kilku miesiącach miał dość. Jak mówił, nie potrafił współpracować z ludźmi o mentalności homo sovieticus. Wrócił do kraju i nie chciał mieć z Polską więcej nic wspólnego. Synowie go namówili, by spróbował gospodarzyć na swoim. Kupił więc 700 ha po państwowym gospodarstwie rolnym.

– Budynki były w ruinie, wszędzie walały się butelki po wódce – opowiada Ben. Sam prawie nie pije, choć ma w biurze nieźle zaopatrzony barek. Podobno mennonici też nie pili alkoholu, w ich wsiach nie było gospód, ale nie przeszkadzało im to produkować w Gdańsku słynnego likieru Goldwasser.


:arrow: http://www.polityka.pl/sp...kiej-ziemi.read
_________________

 
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Możesz ściągać załączniki na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group