Marienburg.pl

[karVVan]

[Gandalf]

Skoro mowa o Święcie Niepodległości, to warto wspomnieć - a nawet nie tylko wspomnieć - o gali "Wielcy Nieobecni", która odbyła się w Karwanie 8 listopada. Takiego bicia piany , wazeliniarstwa i bezczelności, zarówno ze strony młodzieżowego Ratusza, jak i Gazety Malborskiej dawno nie było, oj dawno. Z roku na rok ma się wrażenie, że wszystkie konkursy ustawiane są pod odpowiednich wykonawców - mianowanych jeszcze przedkonkursowo bezapelacyjnymi zwycięzcami. Przypadkowo oczywiście wygrywają zawsze te same osoby: Tadeusz Seibert, Magdalena Wilk, Paulina Czapla. Najważniejszy jest - przypadkowo oczywiście - Tadziu nasz kochany. Zgadnij, dlaczego, robaczku?
Zwycięzca konkursów recytatorskiego i poezji śpiewanej - przez skromność /zapewne wrodzoną/ - powiedział, że nie będzie oceniał swojego występu. Zostawia to innym. Łza się w oku kręci, normalnie.
Mówi się w futbolu, że grają wszyscy, a na końcu i tak wygrywają Niemcy.
W malborskoratuszowych konkursach podobnie: śpiewają i recytują wszyscy, a na końcu i tak wygrywa Tadeusz S. Jak to w bajkach bywa. Złośliwi twierdzą, że w ubiegłym roku czytał z kartki, a jeszcze wcześniej pomylił się, jury przerwało konkurs, po wznowieniu artycha wystąpił ponownie i wygrał, bo musiał. Wiadomo, jak mus, to mus. Ale to pewnie wredni złośliwi podkładają nogi "białej nadziei Malborka".
Konkursy, w których mają brać udział uczniowie szkół, zamieniają się w rywalizację amatorów z młodzieżą z sekcji działających w Ratuszu. Szkolni amatorzy, którzy serce wkładają w to, by wystąpić, są przegrani już na starcie, bo w rywalizacji z kształconymi artystycznie ludźmi nie mają większych szans. To się nazywa równość szans, jak rozumiem. Żadna sztuka wygrać w takim turnieju, gdy ma się za sobą organizatorów, jury i lepszy poziom w przedbiegach. Mimo tylu starań jakoś, cholercia, nie udaje się podbić Świata. Jeden sukces we Włoszech wiosny jeszcze nie czyni.
Fajne były warsztaty wokalne prowadzone przez Lorę Szafran. Trwały... aż 5 minut. /słownie-pięć/ Rewelacha. Proponuję przemianować warsztaty na wagary wokalne - będzie w tym więcej sensu.
Większość nagród zgarnęła ratuszowa młodzież, więc wszystko zostało w rodzinie. Taaa, rodzina jest najważniejsza. Może by tak zmienić nazwę instytucji na Rodzinny Dom Kultury - i ciepła, i sympatyczna, i pozytywnie brzmiąca. A że tylko z wierzchu? Och, też się ludziska czepiacie.

[konto_usunięte]

Ja też Cię witam serdecznie na forum Gandalf

Ja też Cię witam serdecznie na forum Gandalf

[Anowi]

Trochę się z Ciebie ulało Gandalfie (to mój ulubiony czarodziej)
pozdrawiam i życze udanego występu w przyszłym roku
na imprezie Wielcy Nieobecni