Marienburg.pl

[konto_usunięte]

Sztum. Na zamku stara wystawa historyczna w nowej szacie

http://sztum.naszemiasto.pl/wydarzenia/739536.html

Cytat:

Powtórnie otwarto wystawę "Sztum - Stuhm. Dzieje miasta do 1945 roku”, która cztery lata temu trafiła na zamek za sprawą Centrum Kultury Prus Wschodnich w Ellingen. W mieście gościli nie tylko pracownicy bawarskiej placówki, ale i członkowie związku byłych sztumian. Wystawa prezentowana na zamku cieszyła się sporym powodzeniem. - Podczas wizyty w Sztumie zauważyliśmy, że papierowe wydruki pod szkłem nie najlepiej znoszą próbę czasu - mówi dr Wiesław Gogan, pracownik muzeum w Ellingen. - Dlatego zdecydowaliśmy się na zastąpienie dotychczasowych plansz znacznie trwalszymi z plastiku. Nie mają na nie wpływu ani światło, ani wilgoć. Niemieccy goście przywieźli więc wystawę w odnowionej formie. - Cieszymy się, że nasi partnerzy pozostawiają nam starą ekspozycję, która posłuży nam do prezentacji w szkołach czy podczas różnych imprez - mówi Andrzej Grześków, dyrektor Sztumskiego Centrum Kultury. W ponownym otwarciu uczestniczyli dyrektor muzeum Wolfgang Freyberg i burmistrz Sztumu Leszek Tabor. - Opracowany w Ellingen katalog, towarzyszący wystawie, jest ciekawie opowiedzianą historią Sztumu w skrócie - mówił Tabor. - Dla nas cenne jest, że prezentuje dokumenty, których w wyniku zawirowań dziejów u nas nie ma. Przygotowujemy się do rewitalizacji miasta i to są dla nas cenne materiały. Chcemy, aby dobrze czuli się wszyscy mieszkańcy - ci współcześni i ci dawni. A ci ostatni odwiedzili Sztum pod wodzą Alfonsa Targana, który nadal przewodniczy związkowi byłych mieszkańców powiatu sztumskiego w Niemczech. Kilka miesięcy temu mówił, że to ostatnia jego kadencja, ale podczas wyborów w maju przekonano go, że powinien działać nadal. Jednym z punktów wizyty było obejrzenie wystawy Sławomira Igora Michalika "Sztum i ziemia sztumska", prezentowanej w poewangelickim kościele na placu Wolności. Zgromadzone eksponaty zrobiły na zwiedzających duże wrażenie. Przez chwilę rozmawialiśmy z Willym Blenckle, który do połowy lat 50. ub. wieku mieszkał z rodzicami i rodzeństwem w Nowej Wsi. Polskiego nauczył się w szkole podstawowej i od tamtej pory posługuje się naszym językiem bardzo dobrze, bo dużo czyta. Stanął przed starą pocztówką szpitala i wspominał, że w czasie wojny operowany tam był na wyrostek. Naszej rozmowie przysłuchiwał się mężczyzna, który przyjechał z tą grupą, choć jego rodzina nie jest związana z ziemią sztumską. Od kilku lat jeździ na spotkania byłych mieszkańców odbywające się w Niemczech, by zdawać sprawozdania swojej znajomej, która nie może w nich uczestniczyć ze względu na stan zdrowia. Jej rodzice nazywali się Nowitzki i mieszkali w Białej Górze. - Interesuję się problemami związanymi ze stykiem różnych kultur. Byłem w wielu krajach, by się temu przyjrzeć - wyjaśnił obserwator. Janusz Ryszkowski - Dziennik Bałtycki

Sztum. Na zamku stara wystawa historyczna w nowej szacie

http://sztum.naszemiasto.pl/wydarzenia/739536.html

Cytat:

Powtórnie otwarto wystawę "Sztum - Stuhm. Dzieje miasta do 1945 roku”, która cztery lata temu trafiła na zamek za sprawą Centrum Kultury Prus Wschodnich w Ellingen. W mieście gościli nie tylko pracownicy bawarskiej placówki, ale i członkowie związku byłych sztumian. Wystawa prezentowana na zamku cieszyła się sporym powodzeniem. - Podczas wizyty w Sztumie zauważyliśmy, że papierowe wydruki pod szkłem nie najlepiej znoszą próbę czasu - mówi dr Wiesław Gogan, pracownik muzeum w Ellingen. - Dlatego zdecydowaliśmy się na zastąpienie dotychczasowych plansz znacznie trwalszymi z plastiku. Nie mają na nie wpływu ani światło, ani wilgoć. Niemieccy goście przywieźli więc wystawę w odnowionej formie. - Cieszymy się, że nasi partnerzy pozostawiają nam starą ekspozycję, która posłuży nam do prezentacji w szkołach czy podczas różnych imprez - mówi Andrzej Grześków, dyrektor Sztumskiego Centrum Kultury. W ponownym otwarciu uczestniczyli dyrektor muzeum Wolfgang Freyberg i burmistrz Sztumu Leszek Tabor. - Opracowany w Ellingen katalog, towarzyszący wystawie, jest ciekawie opowiedzianą historią Sztumu w skrócie - mówił Tabor. - Dla nas cenne jest, że prezentuje dokumenty, których w wyniku zawirowań dziejów u nas nie ma. Przygotowujemy się do rewitalizacji miasta i to są dla nas cenne materiały. Chcemy, aby dobrze czuli się wszyscy mieszkańcy - ci współcześni i ci dawni. A ci ostatni odwiedzili Sztum pod wodzą Alfonsa Targana, który nadal przewodniczy związkowi byłych mieszkańców powiatu sztumskiego w Niemczech. Kilka miesięcy temu mówił, że to ostatnia jego kadencja, ale podczas wyborów w maju przekonano go, że powinien działać nadal. Jednym z punktów wizyty było obejrzenie wystawy Sławomira Igora Michalika "Sztum i ziemia sztumska", prezentowanej w poewangelickim kościele na placu Wolności. Zgromadzone eksponaty zrobiły na zwiedzających duże wrażenie. Przez chwilę rozmawialiśmy z Willym Blenckle, który do połowy lat 50. ub. wieku mieszkał z rodzicami i rodzeństwem w Nowej Wsi. Polskiego nauczył się w szkole podstawowej i od tamtej pory posługuje się naszym językiem bardzo dobrze, bo dużo czyta. Stanął przed starą pocztówką szpitala i wspominał, że w czasie wojny operowany tam był na wyrostek. Naszej rozmowie przysłuchiwał się mężczyzna, który przyjechał z tą grupą, choć jego rodzina nie jest związana z ziemią sztumską. Od kilku lat jeździ na spotkania byłych mieszkańców odbywające się w Niemczech, by zdawać sprawozdania swojej znajomej, która nie może w nich uczestniczyć ze względu na stan zdrowia. Jej rodzice nazywali się Nowitzki i mieszkali w Białej Górze. - Interesuję się problemami związanymi ze stykiem różnych kultur. Byłem w wielu krajach, by się temu przyjrzeć - wyjaśnił obserwator. Janusz Ryszkowski - Dziennik Bałtycki