Marienburg.pl
Nasze Miasto, Nasza Pasja...

Aktualności - Rok Żuław. Żuławy na liście UNESCO? Pętla Żuławska.

StormChaser - Pon 27 Sie, 2007 20:10
Temat postu: Rok Żuław. Żuławy na liście UNESCO? Pętla Żuławska.
Rok Żuław. Żuławy na liście UNESCO? Pętla Żuławska.

http://www.wrotapomorza.p...kty/petla_zulaw
Cytat:
Województwo Pomorskie jest jednym z najatrakcyjniejszych krajobrazowo i przyrodniczo regionów w Polsce. Szczególnie na tle województwa wyróżnia się region Delty Wisły i Zalewu Wiślanego. Charakterystyczną cechą tego regionu jest duże nasycenie akwenami wodnymi z bogactwem budowli hydrotechnicznych w otoczeniu jedynego w swoim rodzaju dziedzictwa kulturowego.


Samorząd województwa pomorskiego przy współpracy z lokalnymi samorządami i pozostałymi partnerami wdrażają „Program rozwoju dróg wodnych Delty Wisły i Zalewu Wiślanego”, którego celem jest rewitalizacji szlaków wodnych oraz połączenie obszaru Delty Wisły z europejskimi drogami wodnymi. Efektem tych działań jest projekt „Pętla Żuławska – Międzynarodowa Droga Wodna E -70”, realizowany na obszarze województwa pomorskiego i warmińsko - mazurskiego.

W projekt „Pętli Żuławskiej” jest zaangażowanych 35 partnerów, w tym 26 miast i gmin. Zakłada on kompleksowy rozwój turystyki wodnej w obszarze Delty Wisły, do porównywalnego poziomu jak w Europie Zachodniej.

Program obejmuje:

budowę, rozbudowę i modernizację infrastruktury turystycznej: powstanie sieci portów i przystani wraz z odpowiednią infrastrukturą portową: pomosty, nabrzeża, miejsca do wodowania jednostek z szerokim wachlarzem świadczonych usług: zaplecze sanitarne (WC, woda, odbiór śmieci, zanieczyszczeń i ścieków), pobór energii, paliwa,, usługi techniczne;
poprawę żeglowności i bezpieczeństwa szlaków wodnych;
zwiększenie ruchu turystycznego poprzez stworzenie sytemu informacji turystyki wodnej;
budowę, rozbudowę i modernizację infrastruktury poprawiającej i zwiększającej dostępność do obiektów i atrakcji turystycznych wokół szlaków wodnych;
rozwój wyspecjalizowanych form turystyki i rekreacji, wykorzystujących walory przyrodnicze, krajobrazowe i kulturowe.

Inwestycja zaplanowana jest na lata 2007-2013 i będzie realizowana ze środków Programu Operacyjnego Innowacyjna Gospodarka 2007-2013. W tym celu Samorządy Województw pomorskiego i Warmińsko – Mazurskiego wspólnie współfinansują niezbędną dokumentację projektową, która to będzie wymagana w ramach aplikacji PO IG 2007-2013.

Dotychczas w ramach programu opracowano:
Program rozwoju dróg wodnych Delty Wisły i Zalewu Wiślanego,
System informacji dla turystyki wodnej (inwentaryzację zaplecza turystycznego, walorów i atrakcji turystycznych, identyfikację istniejących w tym regionie produktów turystycznych, propozycję marki: „Pętli Żuławskiej”, system oznakowania szlaków wodnych ze wskazaniem lokalizacji dla tablic informacyjnych, przewodnik „Pętla Żuławska – po szlakach wodnych Delty Wisły i Zalewu Wiślanego”),
W trakcie opracowywania jest Koncepcji funkcjonalno – użytkowa projektu Pętla Żuławska Międzynarodowa Droga Wodna E – 70.


A w Malborku: http://bip.malbork.pl/zal...07/pkt%201e.pdf

Idą wybory idą :!: :-P ;-)

StormChaser - Pon 03 Wrz, 2007 15:01

Cytat:
Zgodzili się na przystąpienie do Pętli Żuławskiej

Dwie przystanie jachtowe i jedna pasażerska miałyby powstać na Nogacie za kilka lat. Malborscy radni wyrazili zgodę na przystąpienie do wojewódzkiego projektu "Pętla Żuławska - Międzynarodowa Droga Wodna E-70".

Dzisiaj taką samą decyzję podejmie prawdopodobnie Rada Miejska w Nowym Stawie. W tym przypadku miejscowość może zyskać rewitalizację szlaku wodnego rzek Świętej i Małej Świętej oraz pomost rekreacyjno-cumowniczy z zapleczem turystycznym.

Zgoda samorządów na przystąpienie do "Pętli" pozwoli na rozpoczęcie realizacji projektów budowlanych; ta dokumentacja ma być gotowa do drugiego kwartału 2008 r. Inwestycja, która tylko w Malborku szacowana jest na ok. 13 mln zł, ma zakończyć się w 2010 r.


(JS) - Dziennik Bałtycki

http://malbork.naszemiast...nia/765337.html

StormChaser - Sro 30 Sty, 2008 08:24
Temat postu: Rok Żuław ponad podziałami
http://malbork.naszemiast...nia/813135.html
Cytat:
Do końca grudnia - Rok Żuław ponad podziałami

Przed nami dwanaście miesięcy pod patronatem Żuław. Zapadła ostateczna decyzja. Radni Sejmiku Samorządowego Województwa Pomorskiego podczas swojej poniedziałkowej sesji przyjęli uchwałę o ogłoszeniu Roku Żuław.

Samorząd wojewódzki kontynuuje politykę tworzenia więzi między regionami i ułatwia promowanie wielokulturowego bogactwa Pomorza. Wcześniej swój rok miały: Kociewie (2005), Kaszuby (2006) i Powiśle (2007).

- Od kilku miesięcy trwały ustalenia i przygotowania do objęcia patronatu nad 2008 rokiem przez Żuławy - mówi Zbigniew Piórkowski, starosta nowodworski. - Zaplanowaliśmy cykl spotkań i imprez, połączonych z prezentacją regionalnej historii i kultury. W czasie Roku Żuław informacje o regionie dotrą do szerszej publiczności.

Dla depresyjnych terenów, w porównaniu z innymi częściami Pomorza słabiej zintegrowanych i mniej znanych, najbliższe 11 miesięcy będzie czasem wzmożonej "reklamy".

- Przyszedł czas na Żuławy i przypomnienie, że ten region to także ważna część województwa pomorskiego - komentuje Janusz Goliński, wójt gminy Cedry Wielkie. - Mamy przed sobą do wykonania podwójną pracę. Po pierwsze, by przekonać władze wojewódzkie, że Żuławy to element Pomorza wart zauważenia. Po drugie, pobudzić w ludziach poczucie, że żyją w ciekawym, choć zapomnianym miejscu.

Dla mieszkańców żuławskich powiatów cykl imprez promujących region będzie dodatkową atrakcją.

- Mam nadzieję, że coraz więcej osób będzie dostrzegać urok naszych terenów - mówi Jarosław Cieszyński, mieszkaniec Stegny. - Może dzięki temu w przyszłości staniemy się zintegrowanym i skutecznie działającym regionem, jak na przykład kaszubska społeczność.

Nadzieję, że ten szczególny rok scementuje lokalne społeczności, żywi też Jolanta Leszczyńska, wicestarosta powiatu malborskiego.

- Obchody Roku Żuław doprowadzą do społecznego i kulturalnego wzmocnienia tych terenów - uważa Leszczyńska. - Wierzę, że to będzie dobry rok i oprócz integracji uda się też zrobić coś dobrego dla naszego regionu. Liczę, że będziemy traktowani wyjątkowo przez władze wojewódzkie.

Samorządy z powiatu malborskiego mają już pomysły na imprezy w ramach Roku Żuław. Mocno lobbowany jest pomysł organizacji dożynek wojewódzkich w Starym Polu; prawdopodobnie odbędą się równolegle z Jesiennymi Targami Ogrodniczo-Nasiennymi.

Starostwo planuje też wykorzystać lipcowe Oblężenie Malborka do promocji dziedzictwa Żuław. W Malborku również ma się odbyć połączona sesja sejmików samorządowych województw pomorskiego i warmińsko-mazurskiego. Bo to wspólny Rok Żuław - ponad podziałami terytorialnymi. Przecież powiat elbląski także należy do tego regionu. Dlatego 12 lutego stosowną uchwałę podejmie Sejmik Warmińsko-Mazurski.

Patronat Żuław rozpoczęty, a dzisiaj w Sztumie odbędzie się oficjalne zakończenie Roku Powiśla, który organizowany był przez powiaty sztumski i kwidzyński.

Paulina Strzałkowska, Jacek Skrobisz - POLSKA Dziennik Bałtycki

StormChaser - Pią 29 Lut, 2008 09:47

http://malbork.naszemiast...nia/823877.html
Cytat:
Co będzie się działo w czasie Roku Żuław

Od kilku tygodni depresyjny i unikatowy żuławski region jest patronem Pomorza. W ciągu dwunastu miesięcy będzie okazja do zaprezentowania tego co ciekawe i warte zauważenia w tej części województwa. Tradycją na Pomorzu jest roczny patronat regionalny. Ponieważ region położony jest na terenie dwóch województw, w organizację obchodów włączyli się przedstawiciele Pomorza oraz Warmii i Mazur. Od kilku miesięcy trwały ustalenia i przygotowania do objęcia patronatu.


O organizację uroczystości związanych z Żuławami starały się społeczności lokalne tego regionu - powiatów nowodworskiego, malborskiego, gdańskiego, elbląskiego. Poniżej prezentujemy planowany harmonogram imprez, które podkreślą charakter regionu. Część spotkań to sztandarowe przedsięwzięcia, organizowane cyklicznie, m.in. Oblężenie Malborka czy Dni Żuław. Nie zabraknie lokalnych festynów, muzycznych występów, naukowych konferencji, oraz kulinarnych prezentacji.

Kluczowe wydarzenia w ramach Roku Żuław 2008

1. Sesja połączona Sejmiku Województwa Pomorskiego i Sejmiku Województwa Warmińsko-Mazurskiego, 30 czerwca w Malborku
2. Skarby Depresji
czerwiec- festyn rekreacyjno-kulturalny, Zwierzno, powiat elbląski
3. Mistrzostwa Świata w Poławianiu Bursztynu
11-13 lipiec -zawody, konferencja, pokazy
4. Oblężenie Malborka
17-20 lipca - impreza plenerowa
5. Dzień Żuławski na Jarmarku Dominikańskim
sierpień- festyn rekreacyjno-kulturalny
6.Open Delta 2008 – Wokół rzek
29- 30 sierpnia- konferencja, wystawa, plener w Nowym Dworze Gd.
7. Uroczyste Obchody Rocznicy Wybuchu II Wojny Światowej
1 września- impreza patriotyczna w Szymankowie
8. Dożynki Wojewódzkie
15- 16 września- festyn i targi w Starym Polu
9. Konferencja naukowa pt. ,,Gotyk na Żuławach’’
10. Żuławski festiwal kulinarny
grudzień- wystawa, degustacja, konkursy

Wykaz imprez w ramach Roku Żuław 2008

1. Konkurs „Palmy i Pisanki Wielkanocne” i Wielkanocny Jarmark Sztuki Ludowej, 15- 16 marca w Centrum Kultury i Współpracy Międzynarodowej „Światowid” w Elblągu
2. VII Żuławski Dzień Europejskiej Techniki Rolniczej w Cedrach Małych, maj
3. Warsztaty fotograficzne i filmowe, maj, plener, konkurs, wystawa - prezentacja w Malborku
4. Dzień Nowego Stawu, spływ kajakowy Świętą i Tugą, czerwiec
5. Zlot turystyczny „Byle czym”- spotkanie sąsiadów zza miedzy, 3 maja w Starym Polu
6. Święto Miodu Pszczółkowskiego, 18 maja, festyn w Pszczółkach
7.„Żuławy Gdańskie – nasza mała ojczyzna”, czerwiec w Cedrach Wielkich
8.„Cudze chwalicie swego nie znacie”, czerwiec, impreza kulturalna w Pruszczu Gdańskim
9. Pierwszy Żuławski Rajd Rowerowy etap I, lipiec, Nowy Dwór Gdański – Nowy Staw – Lichnowy – Biała Góra, etap II Szlakiem Mennonitów, okolice Malborka, etap III (sierpień) Kępki – Stobna – Jazowa – Wierciny
10. Niebo w gębie czyli przysmaki powiatu gdańskiego, czerwiec, impreza kulinarna w Pruszczu Gdańskim
11. Żuławskie Wyścigi Smoczych łodzi, czerwiec, rzeka Nogat w Malborku
12. VIII Krynickie Spotkania Turystyczne, czerwiec, konferencja w Krynicy Morskiej
13. Bogactwo przyrodnicze i kulturowe Żuław, czerwiec, plener artystyczny, wystawa, rajd rowerowy w Jazowej
14. Międzynarodowy Festiwal Kultury Dawnej, czerwiec w Malborku
15. Dni Żuław, 13- 15 czerwca, festyn, plener, IV Międzynarodowy Festiwal Chórów w Nowym Dworze Gd.
16. Powitanie lata. Noc Świętojańska, 21-24 czerwca, festyn w Ostaszewie
17. 700-lecie Wróblewa, 21- 30 czerwca, konferencja, wystawy, konkursy, koncert, festyn plenerowy we Wróblewie, gmina Suchy Dąb
18. Regionalny Festiwal Folkloru 2008, 29 czerwca, festiwal w Komorowie Żuławski, gmina Elbląg
19. Dni Rybaka II Ogólnopolskie Imieniny Piotra i Pawła, 29- 30 czerwca, festyn, zawody, Kąty Rybackie gmina Sztutowo
20. Dni Malborka, czerwiec, plener, festyn
21. Warsztaty etnograficzne, lipiec, Nowy Dwór Gd.
22. Piknik Królewski, festyn w Sztutowie
23. Regaty Żeglarskie o Puchar Burmistrza Miasta Krynica Morska, lipiec, Zalew Wiślany
24. Międzynarodowy festiwal organowy w Stegnie, lipiec, koncerty w kościele w Stegnie
25. Malborskie Kulturalia, sierpień, plener – operetka oraz teatr w Malborku
26. Święto Wody, sierpień, festyn w Stobnej, gmina Nowy Dwór Gdański
27. Dożynki Powiatowe 2008, wrzesień, festyn kulturalny w Nowym Dworze Gdańskim
28. Międzynarodowy Turniej Szachowy, wrzesień, zawody w Malborku
29. Dożynki Powiatowe, wrzesień, festyn w Elblągu
30. Ogólnopolski turniej szachowy, grudzień, zawody w Miłoradzu
31. Festiwal „Boże Narodzenie w sztuce”, grudzień, festiwal plener oraz wystawy w Malborku

Paulina Strzałkowska - POLSKA Dziennik Bałtycki

konto_usunięte - Pią 29 Lut, 2008 09:50

Trochę fajnych imprez 8-)
StormChaser - Wto 15 Kwi, 2008 11:22

http://www.powiat.malbork...t_from=&ucat=1&
Cytat:
Rok 2008 - Rokiem Żuław


Sejmiki województw: pomorskiego i warmińsko-mazurskiego Rok 2008 ogłosiły Rokiem Żuław. Będzie to czas wzmożonej promocji tej części Pomorza i Warmii i Mazur.

Żyjemy w ciekawym i wyjątkowym miejscu. Rok Żuław to okazja do prezentacji regionalnej historii i kultury oraz szansa, by wykorzystać potencjał, który tkwi w tym regionie
i jego mieszkańcach –wyjaśnia Mirosław Czapla, starosta Powiatu Malborskiego.

Żuławy są położone w Delcie Wisły. Warto dodać, że jedna trzecia powierzchni tych terenów zajmuje depresja. Widok kanałów odwadniających, czy wałów przeciwpowodziowych jest nieodłącznym elementem krajobrazu żuławskiego od ponad 700 lat, gdy powstawały tu pierwsze systemy melioracyjne.
Żuławy to również region znany z niezwykłego bogactwa zabytków: kościoły, kapliczki przydrożne, cmentarze, domy podcieniowe i zagrody holenderskie to świadectwa ciekawej przeszłości tych terenów. Tak wielu cennych budowli nie znajdziemy w żadnej innej części Pomorza.

Konkurs literacki
Obecnie jest już realizowany konkurs literacki „ Jesteśmy stąd - dom na Żuławach.”(Historia mojej rodziny w kontekście osadnictwa na Żuławach po II Wojnie Światowej.). Termin nadsyłania prac upływa z dniem 30 maja tego roku. Mamy nadzieję, że projekt przyczyni się do kształtowania wizerunku „małych ojczyzn” oraz do szerzenia idei Polski samorządowej. Ponadto wpłynie na budowanie pozytywnego wizerunku wartości rodzinnych. Nie bagatelnym jego założeniem jest pobudzanie wrażliwości literackiej i aktywności twórczej oraz promowanie młodych autorów. Uroczysty finał odbędzie się we wnętrzach malborskiego zamku 19 czerwca tego roku, wówczas wygłoszone zostaną również trzy wykłady związane z tymi terenami i ich mieszkańcami. Całość przedsięwzięcia zwieńczy publikacja „Żuławy – tu żyjemy”. Zamieszczone zostaną tam wybrane fragmenty nagrodzonych prac oraz zdjęcia laureatów pleneru fotograficznego zorganizowanego także w ramach projektu: ROK 2008 – Rokiem Żuław. Ponadto w książce zaprezentujemy ważne wydarzenia dla Żuław oraz sylwetki osób je kreujących.

StormChaser - Sro 30 Kwi, 2008 23:55

http://malbork.naszemiast...nia/848124.html
Cytat:
Żeglarze dostaną Pętlę Żuławską

Trwa opracowywanie studium wykonalności sieci dróg wodnych, łączących akweny w województwach pomorskim i warmińsko-mazurskim. Inwestycja ta, zwana Pętlą Żuławską, ma być kolejnym turystycznym hitem regionu.


Całość ma kosztować 40,5 mln euro, pochodzących z kasy UE. Za to w regionie powstanie lub zostanie zmodernizowanych około 60 portów, przystani jachtowych, nabrzeży cumowniczych, śluz rzecznych, a śródlądowa turystyka wodna może stać się jedną z poważnych dziedzin lokalnej gospodarki.
- Wschodnia część Pomorza, wraz z Żuławami, ma wspaniały żeglarski majątek - mówi Zbigniew Ptak, kierownik Biura Rozwoju Dróg Wodnych Woj. Pomorskiego w Urzędzie Marszałkowskim. - To niemal gotowy produkt turystyczny. Wystarczy zainwestować w infrastrukturę, a nasze wody zaczną przyciągać żeglarzy z mazurskich jezior. Do tej pory brak wodniackiego zaplecza uniemożliwiał turystyczne wykorzystanie lokalnych wód na szeroką skalę.

Do pracy nad realizacją Pętli Żuławskiej włączyło się 37 partnerów z Pomorza oraz Warmii i Mazur, głównie samorządy oraz instytucje państwowe, zarządzające rzekami. Każdy z nich przygotował listę zadań w ramach projektu - nabrzeży, przystani oraz wynoszący 30 proc. wkład własny w inwestycję.
Infrastruktura, która powstanie dzięki pętli, pozwoli żeglarzom na swobodne poruszanie się od Gdańska, przez Malbork, Nowy Dwór Gd., Krynicę Morską, Frombork, Tczew, Gniew, Kwidzyn, Elbląg, aż do Ostródy i Iławy. Całkowicie drożne dla żeglugi turystycznej staną się pomorska część Wisły, rzeki Nogat, Wierzyca, Tuga, Szkarpawa, Kanał Elbląski. Ożywiony ma zostać również Zalew Wiślany.
Prace nad studium, zawierającym m.in. analizy finansowe i prawne, mają zakończyć się 20 maja.

Tomasz Chudzyński - POLSKA Dziennik Bałtycki

StormChaser - Wto 13 Maj, 2008 12:19

http://malbork.naszemiast...nia/852272.html
Cytat:
Pomorze. Z Pętli wypadło aż szesnaście projektów

Szesnaście inwestycji wycięto z projektu rewitalizacji turystycznych, śródlądowych szlaków żeglarskich na Pomorzu. Planowany początkowo na 40 mln euro budżet tzw. Pętli Żuławskiej został ograniczony do 20 mln. Z listy zadań wypadły między innymi inwestycje w Gdańsku, Pruszczu Gd., Nowym Dworze Gd. i powiecie kwidzyńskim. Powód finansowych ograniczeń jest prosty - zbyt mało funduszy unijnych, z których w głównej mierze miał być realizowany ten projekt.

- By realnie myśleć o uzyskaniu pieniędzy na Pętlę Żuławską byliśmy zmuszeni ograniczyć o połowę planowane wydatki - mówi Zbigniew Ptak z Urzędu Marszałkowskiego. - Konkurencja w staraniach o pieniądze unijne jest bardzo silna.

Przypomnijmy, Pętla Żuławska to sieć szlaków wodnych, przebiegających wodami rzek Szkarpawy, Wisły, Nogatu, Martwej Wisły, Wisły Królewieckiej, Elbląg, Pasłęki oraz Zalewu Wiślanego. Budowa i modernizacja przystani na tych akwenach w założeniu ma ożywić turystyczną żeglugę jachtową, motorową i pasażerską.

::: Reklama :::


Z listy planowanych robót usunięte zostały inwestycje na rzekach znajdujących się poza głównym szlakiem Pętli, m.in. na Wierzycy w powiecie tczewskim, Liwie w powiecie kwidzyńskim, Motławie w Pruszczu Gd. i Tudze w powiecie nowodworskim. Na liście zostaną natomiast zadania w Gdańsku, Tczewie, Gniewie, Malborku, Cedrach Wielkich, Tolkmicku, Braniewie, Fromborku, Krynicy Morskiej, Osłonce, Drewnicy, Rybinie i Białej Górze.

- W projekcie zostały tylko te zadania, które przyczynią się do rozwoju żeglugi pasażerskiej - dodaje Zbigniew Ptak. - Dlatego usunęliśmy planowane inwestycje na mniejszych rzekach oraz plany budowy punktów widokowych, ścieżek rowerowych i remontów mostów. Uważam jednak, że partnerzy, których nie ujęto na liście projektów, nie stracili. Przygotowali dokumentację i mogą się starać o pieniądze z innych funduszy.

Jest jeszcze dobra wiadomość dla wodniaków z Nowego Dworu Gd. Przepływająca przez miasto Tuga ma stać się modelowym szlakiem kajakowym w województwie. Pieniądze na ten cel w wysokości 1 mln zł zostaną zapewnione z innego projektu.

Tomasz Chudzyński - POLSKA Dziennik Bałtycki

StormChaser - Wto 20 Maj, 2008 22:37

Zrealizowana przystań w Tczewie
Mr.Kłosik - Nie 29 Cze, 2008 10:23

http://www.malbork.naszem...nia/868536.html

Cytat:
W Roku Żuław jesteśmy...

W województwach pomorskim i warmińsko–mazurskim trwa, ogłoszony przez samorządy wojewódzkie obu regionów, Rok Żuław. W Malborku przypomnieli o tym organizatorzy sesji popularnonaukowej pt. „Jesteśmy stąd” – Stowarzyszenie Gmin i Powiatu Malborskiego. Była to, jak na razie, pierwsza tak duża impreza w ramach Roku Żuław.

Na „własnej” ziemi wystąpił profesor Uniwersytetu Gdańskiego, historyk Wiesław Długokęcki.

– Jestem z Malborka, ale z Nowego Stawu przede wszystkim, ze środka Żuław. Tam mieszkałem 18 lat – mówił prof. Długokęcki. W wykładzie „Żuławy Wiślane na przestrzeni wieków” przedstawił przemiany, jakie zachodziły w naszym regionie od neolitu do współczesności.

Podczas sesji ogłoszono także wyniki konkursu literackiego „Jesteśmy stąd – dom na Żuławach”, który pod patronatem „POLSKI Dziennika Bałtyckiego” zorganizowały Starostwo Powiatowe oraz Stowarzyszenie Gmin i Powiatu Malborskiego. Laureaci (uczniowie gimnazjów, szkół ponadgimnazjalnych i dorośli) odebrali nagrody za prace, w których opisali m.in. swoje lub swoich bliskich przybycie na tzw. Ziemie Odzyskane i pierwsze lata osadnictwa.

Historia według profesora stąd

Sesja popularnonaukowa "Jesteśmy stąd" w Karwanie oficjalnie otworzyła w naszym powiecie obchody Roku Żuław, ustanowionego przez samorządy wojewódzkie Pomorza oraz Warmii i Mazur. Były wykłady i rozstrzygnięcie konkursu literackiego dla mieszkańców "Jesteśmy stąd - dom na Żuławach" - dziś publikujemy prace laureatów w kategorii dorosłych.

Podczas sesji popularnonaukowej wykład "Żuławy Wiślane na przestrzeni wieków" wygłosił profesor Uniwersytetu Gdańskiego, historyk Wiesław Długokęcki.

"Chciałbym zacząć od tego, że jestem z Malborka, ale z Nowego Stawu przede wszystkim, ze środka Żuław, tam mieszkałem 18 lat, dosyć krótko jak na tak długie życie. Ale czuję i jestem przekonany, że jestem zarówno nowostawianinem, jak i malborczykiem. (...)
Pierwsi ludzie pojawili się na Żuławach w neolicie, zatem około czterech tysięcy lat temu. Od tego czasu w mniejszym lub większym natężeniu były one zamieszkane i gospodarczo wykorzystywane. We wczesnym średniowieczu Żuławy były regionem pogranicznym między Pomorzem a Prusami, zasiedlonym przez Pomorzan, czyli Kaszubów, Polaków i Prusów. (...)
Zmiana politycznej sytuacji nastąpiła z chwilą podboju Prus przez zakon krzyżacki w trzynastym wieku, a następnie w momencie zagarnięcia w latach 1308-1309 przez wspomniany zakon Pomorza Gdańskiego. Cała dolina Dolnej Wisły, a w niej także Żuławy geograficznie znalazły się w centrum Państwa Zakonnego. Już w 1237 roku na północno-wschodniej krawędzi Delty Wisły powstał Elbląg, a na początku lat osiemdziesiątych trzynastego wieku Malbork. Właśnie w Malborku wielki mistrz zakonu umieścił w 1309 roku swoją siedzibę i pod jego zarządem znalazła się większa część Żuław. Od drugiego dziesięciolecia czternastego wieku Zakon zaczął przeprowadzać reformę gospodarczą południowej strefy Żuław. W oparciu o istniejące już osadnictwo, ale przede wszystkim ekonomistów sprowadzonych z landów północnych Niemiec, a więc terenów o podobnych warunkach naturalnych zaczęto zakładać wsie o zwartych siedliskach o powierzchni przeciętnie ponad tysiąc hektarów, z reguły z kościołami parafialnymi, posiadające samorząd. Po 1330 roku kolonizacją objęto część północną, około 1350 roku osiągając linię Wisły Elbląskiej, a nawet ją przekraczając. W latach 1330-1350 przeprowadzono kolonizację Żuław Pańskich, najmniej wiemy o akcji osadniczej na Żuławach Elbląskich, ale można powiedzieć, że miała ona miejsce także w pierwszej połowie czternastego wieku i objęła ich południowo-zachodnią część. Ogółem w ciągu kilkudziesięciu lat na Żuławach zreorganizowano lub założono od podstaw ponad sto dużych wsi chłopskich, które połączone zostały siecią dróg i przepraw promowych przez Wisłę. Zagęszczeniu sieci osadniczej towarzyszył też przełom techniczny, nowi osadnicy przywieźli nowe narzędzia. Pełne wykorzystanie żuławskich gleb możliwe było tylko poprzez budowę systemu przeciwpowodziowego, a także odwadniającego, złożonego z kanału i rowu do odprowadzania nadmiaru wody. W ciągu kilkudziesięciu lat Żuławy stały się najbardziej rozwiniętym rolniczo regionem w państwie krzyżackim, za tym szedł wysoki poziom życia i bogactwo ich mieszkańców. Tak jak w państwie krzyżackim, tak i w Rzeczpospolitej Polskiej Żuławy były regionem przodującym, dorobek poprzedniego okresu nie został zaprzepaszczony. (...)
Czego dziś uczy nas historia Żuław? Zmiany, które uformowały się tutaj w pierwszej połowie XIV wieku, to używając dzisiejszych pojęć, wielki proces modernizacji, nowych technologii i dysponujących odpowiednią wiedzą ludzi. Przykład średniowiecznych Żuław pokazuje, że nawet w krótkim czasie region peryferyjny może stać się centralnym, że taka przemiana może się udać."
Za tydzień opublikujemy kolejny wykład z wygłoszonych podczas sesji w Karwanie.

Czesław Przewklekły - I miejsce w kategorii dorosłych

Jak zetknięcie z nową kulturą nauczyło szacunku dla odmienności i złamało stereotypy

W szkole zawodowej w Malborku miałem kilku kolegów, którzy między sobą rozmawiali po niemiecku. Byli autochtonami i tak im było wygodniej. A może wtedy sięgali po niemiecki, kiedy chcieli, żeby inni nie zrozumieli. Nie wiem. Ale wiem, że ten język kojarzył mi się źle, bardzo źle. Ciarki mnie przechodziły szczególnie, jak słyszałem: „faflukte donner veter” (czy jakoś tak). Bo zaraz widziałem dwóch szwabów z pałami zabierających naszą krowę, a najwyraźniej tego z nich, który walnął z całej siły „kańcem” (pałą) w głowę mamy, aż się krwią zalała. Bo mama broniła krowy. Niemiec za powróz krowę z obórki, a mama za ten powróz z powrotem.
Jak teraz Gerard do Huberta mówił po niemiecku, to ja słyszałem te okropne wrzaski zaborców naszej krowiny i przeraźliwy płacz zakrwawionej mamy. I wszystko tutaj na tych „ziemiach odzyskanych” widziałem jako wrogie, obce, niemieckie. Domy z czerwonej cegły z dachami tego samego koloru, mury, nomen omen, pruskie, czego u nas w Kieleckiem się nie spotykało, ciosane kostki brukowe na ulicach. No, a jak ujrzałem potężną twierdzę krzyżacką, to zimny dreszcz mną potrząsnął. Wiedziałem ze szkoły, że to gniazdo krzyżackiego gada i dlatego. Twierdza zbita w gruz przez wojnę i dobrze jej tak – myślałem.
Przytłaczała mnie wielkość wszystkiego: domów, obór, stodół, wozów i narzędzi rolniczych, a nawet koni i krów. Tylko ludziki wśród tego małe i chudzieńkie: przybysze z Wołynia, Galicji, Polesia, Wileńszczyzny i z Kielecczyzny. Te grupy regionalne trzymały się razem i biada mi, gdybym próbował zadawać się, dajmy na to, z Wołyniakiem. A już, Boże broń, z Niemcem, czyli autochtonem. Ci z „centralnej” zjedliby mnie.
A jednak po pewnym czasie zbliżyłem się z Gerardem i Hubertem, a zwłaszcza z tym drugim. A zaczęło się od tego, że Hubert spytał mnie kiedyś:
- A ti, Cieszek, ni masz kanapka?
Ja nigdy nie miałem w szkole „kanapka” ani nic innego do jedzenia, bo kto by mi to dał? Mieszkałem u krewnych 20 km od szkoły, dojeżdżałem wąskotorówką. Oni jeszcze głęboko spali, kiedy ja wychodziłem do kolejki. A zresztą sami biednie żyli. Zjadałem, co było, przed wyjściem i to samo po powrocie.
Mówię jednak do Huberta:
- Miałem, ale zjadłem.
- Ti nie cygań, Cieszek, bo ti ni masz. Masz kawałek ode mnie.
Tak się zaczęło. On przynosił mi kanapki, a ja pomagałem mu z polskiego, bo, tak jak inni autochtoni, miał z nim trudności.
Powoli poznawałem Huberta i Gerarda. I zaczęli mi się podobać, mało: zaczęli mi wieloma cechami imponować. Pracowitość, sumienność, słowność, zamiłowanie do porządku, uczynność, lojalność – to cechy, które u nich ceniłem i które spowodowały, że zaprzyjaźniłem się z nimi. Ba, nawet ich niemiecki przestał mnie straszyć. I rzecz niezwykła, prosiłem, aby tłumaczyli mi na ten język niektóre słowa, i zwroty. Tak że poznałem spory ich zasób. Nigdy tylko nie wspomniałem, aby mi który powiedział co znaczy „faflukte donner veter” (czy jakoś tak). Nie mogłem się przemóc. No i nie zdradziłem się moimi zainteresowaniami niemieckim przed krewnymi i ziomkami bo byłbym wyklęty. Pochwaliłem się za to nauczycielce znanej mi z braku narodowych czy regionalnych uprzedzeń, a ona mi na to:
- W innej rzeczywistości, synku, dobrze jest znać obce języki, ale teraz? Szkoda wysiłku, bo gdzie ty będziesz się tym językiem posługiwał? Przyłóż się lepiej do nauki zawodu.
I tak zostało, czego w późniejszym życiu bardzo żałowałem. Ale o tym później. A co do Niemców: Gerarda i Huberta, to przekonałem się już wtedy, że nie jest ważne, jakiej kto jest narodowości, tylko jaki on jest. Nie miejsce tu na opis przebiegu naszej przyjaźni. Powiem tylko, że przyjaźnimy się do dziś, choć Hubert wyjechał po 1989 roku do Niemiec. (...)
W czwartej klasie technikum znalazłem się w samym sercu Żuław - Nowym Stawie. Odbywałem tam praktykę wakacyjną. Przydzielono mnie do majstra Wilhelma Wenty. Pan Wenta z początku traktował mnie nieufnie. Ale potem jakoś się zbliżył i nawet zaczął mi się zwierzać. Domyślam się, że przekonał go do mnie drobny z pozoru fakt. Kazał mi mianowicie wykonać pewną część do snopowiązałki. Ja to zrobiłem dobrze i w rekordowo krótkim czasie. A majster:
- Ti mie, chłopaku, tak nie hub, bo mie przindzia technik nohmowania i mie obetnie nohma! I co ja zahobia, jo? A mam pięć dzieci, jo. Tedi ti idź w krzaki i leż do fajhantu.
No to ja poszedłem i spałem, aż mnie Wenta obudził o piętnastej.
- Jo, chłopaku, takie teha czasy.
Jak pan Wenta o „takich teha czasach”, to ja mu się zwierzyłem, że mój cioteczny brat ukrywał się z powodu AK do roku 1956. Najpierw w Górach Świętokrzyskich, a potem w Sudetach. To Wenta wtedy opowiedział mi swoją historię. A była ona, w skrócie taka: w trzydziestym dziewiątym zmobilizowano go do polskiego wojska i bronił Gdyni. Tu dostał się do niewoli niemieckiej i wcielono go do Wehrmachtu. Jako element niepewny narodowo wysłany został na front wschodni. Tam dostał się do niewoli sowieckiej i wysłany został na daleki Sybir. Kiedy tworzyło się wojsko Andersa, wstąpił do niego. Przeszedł z II korpusem cały jego szlak bojowy. Zdemobilizowany w Bolonii, wrócił do Polski. A tu na granicy już czekali na niego ubowcy i wsadzili na dwa lata.
- I tera powidz ty mie, chłopaku, kto ja właszcziwie jest: Polak, Niemiec, czy jaki inszy?
Pan Wenta z jego historią przypomniał mi się bardzo niedawno, jak Tuskowi wypominano dziadka z Wehrmachtu. A dla mnie kimkolwiek by był pan Wenta z narodowości, to stał się przyjacielem. Przywołałem te dwa przykłady: Huberta z Gerardem ze szkoły w Malborku i Wilhelma Wenty z Nowego Stawu, bo to dla mnie – kilkunastolatka – było szokujące zetknięcie z nową kulturą, nowym językiem, nową mentalnością. I nauczyło mnie szacunku dla odmienności. Pomogło przełamać spotykane dotychczas stereotypy. (...)
Po przemianach osiemdziesiątego dziewiątego roku u nas i po otwarciu drzwi do Europy budzą się jednak i nadzieje. Żona moja od lat poszukuje śladów swojego ojca, który nie wrócił z wojny. W latach siedemdziesiątych ubiegłego wieku udało nam się dotrzeć do człowieka, który był szefem kompanii ojca. Mieszkał w Głubczycach. Pan Bogdan (to nazwisko) opowiedział nam o przebiegu walk pod Budziszynem. Powiedział między innymi: „do boju poszło nas trzystu osiemdziesięciu, wróciło trzydziestu sześciu. Kryspina wśród nas nie było”. I tyle. Na podstawie jego opowieści, którą spisałem, a w której były dane określające numery plutonu, kompanii, batalionu i pułku, a także nazwiska (rosyjskie) dowódców, uzyskaliśmy z Centralnego Archiwum Wojskowego pismo stwierdzające, że ojciec żony „zaginął bez wieści”. I nic więcej. A jak w ubiegłym roku napisaliśmy tam ponownie, to już przysłali kserokopię karty powołania, karty ewidencyjnej i kilku innych dokumentów zawierających istotne dane. Co prawda, miejsca pochówku nie podali. Ale szukamy go innymi drogami. Zdobyliśmy już, co wcześniej było niemożliwe, dokładne informacje o miejscu zaginięcia ojca. Chcieliśmy tam pojechać i wypytać miejscowych starych mieszkańców. Zwierzyłem się z tego zamiaru przyjacielowi, który często przejeżdża przez tamtą okolicę, jadąc do Niemiec. A on mi na to: „tam ci nikt nic nie powie o walczących tu Ruskich i Polakach. Odwróci się na pięcie i pójdzie nie podejmując rozmowy.” I jesteśmy w kropce: jechać tam, czy nie jechać? Ma rację Jurek, czy nie ma? Przecież i u nas są cmentarze niemieckie. Czy ja bym skąpił informacji poszukującemu Niemcowi? O! W ubiegłym roku przyjechała starsza pani z Niemiec, wyjęła plan naszej wsi i pyta, gdzie tu jest określone gospodarstwo. Zawieźliśmy ją na miejsce, przedstawili gospodarzom. Obejrzała, popłakała się. Bo tam mieszkali jej dziadkowie, a ona jako dziecko - u nich. Po powrocie ugościliśmy ją u siebie kawą i ciastem, ona zrewanżowała się słodyczami i wdzięcznością. I tak powinno być. Co my - współczesne pokolenie - jesteśmy winni temu, co było? A przesiedlenia nie odbywały się ani na ich, ani na naszą prośbę!
* Tytuł pochodzi od redakcji.

Co my - współczesne pokolenie - jesteśmy winni temu, co było?

Helena Biskup - II miejsce w kategorii dla dorosłych

Z domu do domu na Żuławach

Dom w moim życiu miał różne miejsca. Ten baśniowy, choć biedny, stoi do dziś w Malborku na Marszałkowskiej. Drugi dom był w Miłoradzu, równocześnie piękny i bolesny. A potem to już odyseja – Nowy Staw i Malbork. Niestety, nie mam przed sobą Itaki, czyli takiego miejsca, gdzie na mnie ktoś czeka i na powrót mogę być szczęśliwa.
Z miejsca na miejsca...
Tak tułali się moi rodzice, by znaleźć swój dom na Żuławach. Przybyli z Kresów Wschodnich, oboje pochodzą z Wołynia. Mama, Zofia Kopij z domu Zalewska, urodziła się 24.09.1924 r. Mieszkała w Kolonii Gnilak w gminie Silno w powiecie łuckim. Gdy miała dwa lata, zmarł jej ojciec, uczestnik I wojny światowej (z frontu wrócił w 1919 r.). W chwili wybuchu II wojny była piętnastoletnią dziewczyną i tu skończyła się jej młodość. Starszego od niej o dwa lata brata, Jana, Niemcy ujęli w ulicznej łapance i wywieźli na roboty do Niemiec. Jej mama, a moja babcia, Julia Zalewska, zaczęła chorować. I tak piętnastolatka stała się odpowiedzialna za bezpieczeństwo najbliższych: chorej matki, przyrodniego brata Czesława, mającego wówczas 10 lat. Prawdziwa gehenna zaczęła się dla nich, gdy do akcji wkroczyli banderowcy. Puszczali z dymem całe wsie, mordując „Lachów”. Nawet kolega z ławy szkolnej w czasie wojny okazał się śmiertelnym wrogiem. I tak właśnie spłonęła rodzinna wieś mamy – Gnilak. Ratując się ucieczką, znaleźli się na Przebrażu. Do końca wojny mieli schronienie u życzliwych ludzi, oczywiście Polaków. Ogromnym ciosem dla tej młodej dziewczyny była śmierć matki w 1944 r. Została sama wśród obcych z nieletnim bratem. Chodziła do ludzi na zarobek, by zapłacić za dach nad głową, za przysłowiową łyżkę strawy.
Tuż po zakończeniu wojny mama została przewieziona jedenastym transportem do Malborka. Przyjechała tu z bratem Czesławem, wówczas już 14-latkiem. Podróż trwała prawie dwa tygodnie. Gdy znaleźli się na dworcu w Malborku i zobaczyli żołnierzy radzieckich, nie chcieli opuścić wagonów, tak paraliżował ich strach przed Rosjanami. Zostali siłą wyrzuceni przez kolejarzy na peron. Ponad dwa tygodnie koczowali na dworcu, bojąc się ruszyć. Ale trzeba było karmić krowę, którą mama wiozła z Przebraża, szukać jakiegoś opuszczonego przez Niemców mieszkania.
I tak znalazła dom na Piaskach na ulicy Marszałkowskiej, w którym mieszka do dziś od 1 czerwca 1945 r. Tu poznała mego ojca – Władysława. On również jako repatriant przyjechał ze wschodu. Tu również znalazła mieszkanie dla brata Jana. Wrócił on z robót z Niemiec dopiero w 1946 roku.
Początki nowego życia rodziców były bardzo trudne. Jedna krowa – żywicielka ze Wschodu była podporą dla powiększającej się rodziny. Dostali ziemię od władzy ludowej i konia ofiarowanego przez UNRĘ. Nie było narzędzi do pracy, maszyn, ale było optymistyczne nastawienie do życia. Między ludźmi panowały życzliwość, wzajemna pomoc. Uleciał strach przed tym, że wrócą Niemcy i ich stąd wygonią. Zaczęli czuć się jak u siebie, zwłaszcza że niemal wszyscy mieszkańcy Piasków przyjechali z kresów. Ciężko pracowali, ale byli radośni. Z domu rodzinnego pamiętam tzw. wieczórki, gdzie zimowymi wieczorami przychodzili sąsiedzi i snuli wspomnienia o kraju lat dziecinnych, z którego wygnała ich wojna. Józef Sobiesiak „Maks”, organizator oddziałów partyzanckich na wschodzie, opisał lata wojny. Jego powieść zatytułowana „Ziemia płonie” ukazywała się w odcinkach w „Głosie Wybrzeża”. Ja, wówczas uczennica VI klasy, głośno czytałam rodzicom, sąsiadom. Potem były dyskusje, komentarze, pomstowania na „bolbowców” (tak nazywano bandę UPA). Już wtedy wiedziałam o Katyniu, nie mając zielonego pojęcia o białych plamach w historii naszego narodu. A w szkole nas uczono, że jedynym wrogiem byli Niemcy. (...)
Przepustka w dorosłość
Przyszedł czas, by wyfrunąć z rodzinnego gniazda. Zaopatrzona w największy posag, jaki mogli mi dać rodzice, czyli wykształcenie. Nie strawi go ogień, woda nie zaleje i nie zniszczy żaden żywioł ni kataklizm życiowy. Z maturą w kieszeni absolwentka Liceum Pedagogicznego rozpoczęłam pracę jako nauczycielka w Miłoradzu. I tu zaczęłam tworzyć swój nowy dom. Miał być moją ostoją na długie lata.
Jakże inne było środowisko miłoradzkie od mojego rodzinnego, w którym rosłam. Tylko 12 kilometrów od Malborka, a zgoła inna kultura, inni ludzie. Gdy dla moich rodziców wojna zakończyła się w 1945 r., dla mieszkańców Miłoradza dopiero się zaczynała wraz z wkroczeniem armii radzieckiej. Ładowali swój dobytek na furmanki i uciekali z zamiarem dotarcia do Rzeszy. Wracali po kilku dobach, ponieważ styczniowy mróz 1945 r., zablokowane drogi uniemożliwiały im ucieczkę. Pozostali do dziś.
Nieswojo czułam się w Miłoradzu, słysząc niemiecką mowę w sklepie, na ulicy. Minęło prawie 25 lat od zakończenia wojny, a tubylcy nadal między sobą rozmawiali tylko językiem Gutenberga. Ale zostali przemieszani z ludźmi, przybyszami z różnych regionów kraju. Repatriantów ze wschodu tu nie było, przeważali ludzie z Krakowskiego i Kieleckiego. Otrzymywali zatrudnienie w miejscowym PGR.
Szybko wrosłam w to środowisko. Wraz z przydziałem pracy dostałam służbowe mieszkanie. Praca stała się moją pasją i była nią aż przez 37 lat. Zdobywając doświadczenie pedagogiczne, jednocześnie poszerzałam swój warsztat zawodowy poprzez samokształcenie, zdobywając tytuł magistra historii, II stopień specjalizacji zawodowej, miano nauczyciela dyplomowanego. Pełniłam funkcję dyrektora w szkole podstawowej. Miałam doskonały kontakt z młodzieżą, świetne porozumienie z rodzicami. (...)
Równocześnie z pracą zawodową i społeczną budowałam swój prywatny dom. Choć było to mieszkanie służbowe, ale moje. Założyłam rodzinę, urodziłam dwóch synów. Wraz z awansami zawodowymi były awanse mieszkaniowe. Najpierw jeden pokój z kuchnią, potem mieszkanie dwupokojowe, na koniec piękne, 3-pokojowe. Dorabialiśmy się z mężem od przysłowiowej łyżki. Byliśmy młodzi, cieszyliśmy się zdrowo chowającymi się dziećmi. Chłopcy doskonale się uczyli, pokończyli studia i „wyfrunęli” na swoje. Radość dnia codziennego zabiła moja choroba nowotworowa. Wielomiesięczne zmagania z rakiem, bólem fizycznym i cierpieniem psychicznym zmusiły mnie do zmiany spojrzenia na moje życie. Choroba przewróciła hierarchię wartości. Doświadczyłam zdrady bliskich i nagłej utraty przyjaciół. Doświadczyłam strachu, samotności, a także bezinteresownej dobroci. Zostałam sama. Mój dom, który miał być azylem, stał się dla mnie koszmarem. (...)
*****
Żuławy to moja najbliższa ojczyzna. Tworzą ja trzy miejscowości: Malbork, Miłoradz i Nowy Staw. Zaznałam na tej ziemi wiele dobrego i złego. Mimo to lubię spoglądać na monumentalny zamek, na niebo pławiące się w Nogacie. Zwłaszcza wtedy, gdy słońce jest u kresu dnia. Ile bym dała za to, by móc jak dawniej chodzić po łąkach miłoradzkich, by wsłuchiwać się w szum wierzb płaczących. One mnie najlepiej rozumieją…

Już wtedy wiedziałam o Katyniu, nie mając zielonego pojęcia o białych plamach w historii naszego narodu.

Ewa Grenda - II miejsce w kategorii dorosłych

Kości bolą, łupie w krzyżu

Od kiedy pamiętam, mieszkam na Żuławach. Nie przyszło mi do głowy, że w ogóle można mieszkać w innym regionie Polski, a cóż dopiero świata. Biadolę wprawdzie codziennie, że bolą mnie kości, łupie w krzyżu, rwie w stawach, ale nie wyobrażam sobie, że mogłabym przeżyć życie inaczej.
Korzenie zapuszczone przeze mnie są głębokie, choć konary moje już stopniowo usychają. Z bólem wspominam słowa matki, która całe życie czuła się tu źle. Mawiała, że została wygnana z domu, była to jakaś wioska pod Warszawą, i że człowieka nie da się przesadzić jak roślinę. Nawet jeżeli przeżyje, nie będzie owocowała. Matka całe życie ciężko pracowała w cukrowni, na zmiany i ponad swoje siły, czasami po 10 godzin dziennie. (...)
Ojca nie było w domu w ogóle. Był kimś ważnym, mówiono do niego "panie dyrektorze". Codziennie wściekał się na wszystkich, wyzywał i tłumaczył każdemu z osobna, jak ma pracować, po czym machał ręką i robił wszystko sam. Nie wyszło mu to na zdrowie. Zmarł, mając 46 lat. Śmierć przyszła nagle, a po niej zorientowaliśmy się, że nie mamy środków do życia.
Wówczas skończyłam siedem klas szkoły podstawowej, do której chodziłam na piechotę cztery kilometry. Nie pamiętam z tego okresu wielu rzeczy. Pamiętam jednak nauczycielkę, która czasami mnie odprowadzała do domu. Pamiętam piec, w którym każdego ranka musieliśmy napalić, aby było ciepło. Było nas w klasie chyba 12 osób, w różnym wieku, uczyliśmy się głównie czytać i pisać. Później poszłam do szkoły z internatem w Nowym Stawie. To były najlepsze i najgorsze zarazem lata mojego życia. Byliśmy pilnowani i podlegaliśmy kompleksowej komunistycznej obróbce. (...)
Nasz dom podupadał. Z pięknego dworku zaczęła robić się ruina, tynki poodpadały, dach od jakiegoś czasu zaczął przeciekać, ściany popękały, ganek zawilgotniał, pojawił się grzyb, okna zaczęły przeciekać. Kiedyś mama mówiła, że tylko dlatego nie wrócimy w rodzinne, warszawskie strony, ponieważ mamy tu piękny dom. Wokół domu, a właściwie dworku był zespół parkowy, zadbane uliczki, klomby, piękne stare drzewa. W domu była ogromna kuchnia, duża bawialnia, salonik. Po śmierci ojca mama przyjęła lokatorów i tak zostali do końca. Ci nowi po kilku latach sprowadzili następnych, więc dla mnie i dla mamy było coraz mniej miejsca w naszym domu. Właściwie wystarczały nam dwa pokoje, ale smutno było patrzeć, jak dom, w którym się wychowałam, tak podupada. (...)
W szkole poznałam męża. Pochodził z Pomorza. Pierwszą rzeczą, o którą zapytała mama, było: skąd pochodzi. Gdy usłyszała nazwę regionu, znacznie się uspokoiła, dodała, że Pomorzanie to uczciwi i pracowici ludzie. (...) Ślub wzięliśmy bardzo skromny. Nie mieliśmy gdzie mieszkać. Zapisaliśmy się do spółdzielni mieszkaniowej, ale na mieszkanie nie mieliśmy szans, bo byłam zameldowana u mamy, a tam powierzchnia dwóch pokoi równała się 100 m kw. Wreszcie mąż dostał pracę w pobliskim PGR. Dyrektor tego PGR był następcą mojego ojca i tak po znajomości mieliśmy źródło utrzymania. (...)
Dom nasz popadał w coraz gorszą ruinę. Sąsiedzi nie dbali o niego w ogóle. Gdy przyszła nam pomóc ekipa z PGR, dyrektor stwierdził, że w nim nie da się mieszkać i ku naszej szalonej radości dał nam mały domek jako mieszkanie zastępcze. Po kilku latach i lokatorzy wynieśli się gdzieś z naszego domku, ale nie było już zupełnie do czego wracać. W ciągu następnych dwóch lat nasz dom zniknął w ogóle z powierzchni ziemi, rozebrali go miejscowi na elementy. (...)
Moje dzieci szukają historii i szukają swojego domu. Tego domu już jednak dawno nie ma. Jedyną rzeczą, jaką mogą zrobić, to wybudować swój własny dom na Żuławach i tu rozwinąć swoje konary, stąd bowiem są ich korzenie.
* Tytuł pochodzi od redakcji.

Pomorzanie to uczciwi i pracowici ludzie.

KAMILA BUCHOLZ - POLSKA Dziennik Bałtycki

StormChaser - Pią 01 Sie, 2008 11:45

http://malbork.naszemiast...nia/882203.html
Cytat:
Żuławy. Konferencja dotycząca budowy międzynarodowego szlaku wodnego E-70

Deklarację współpracy nad projektem dostosowania polskiej części międzynarodowego szlaku wodnego E 70 do standardów europejskich podpisali marszałkowie województw: kujawsko-pomorskiego, lubuskiego, warmińsko-mazurskiego, wielkopolskiego i zachodniopomorskiego. To najważniejsze osiągnięcie ostatniej konferencji w Kadynach.


Dzięki renowacji Międzynarodowej Drogi Wodnej E-70 pasażerowie i towary będą bez przeszkód mogły dopłynąć m.in. z Gdańska do holenderskiej Antwerpii czy litewskiej Kłajpedy. W części zachodnioeuropejskiej część tej żeglugowej autostrady funkcjonuje znakomicie. Drogami wodnymi m.in. w Niemczech i transportowane jest blisko 80 proc. rocznego obrotu towarowego. Polski odcinek E 70 biegnie od Kostrzyna nad Odrą, później Wartą i Notecią do Bydgoszczy, a następnie Wisłą do Gdańska, Mierzei Wiślanej i Elbląga. Niestety, zaniedbywana od wielu lat nasza część trasy wymaga inwestycji. By uruchomić transport będzie przede wszystkim potrzebne dostosowanie polskiego odcinka MDW E 70 do parametrów tzw. II klasy żeglugowej. W praktyce oznacza to, że szlakiem tym będą mogły poruszać się jednostki o wyporności od 800 do 1000 ton. By zrealizować to zadanie potrzebne będą jednak spore finanse (nawet 11 mld zł). Dlatego przedstawiciele samorządów sześciu województw zadeklarowali opracowanie projektu oraz przygotowania wstępnego studium jego wykonalności.

– To pierwszy konkretny krok do realizacji tej inwestycji – mówi Zbigniew Ptak z Urzędu Marszałkowskiego Województwa Pomorskiego. - Po przygotowaniu tego dokumentu będziemy mogli napisać kolejny projekt, tym razem dotyczący już konkretnych prac na akwenach. Wiemy, że tych prac nie będzie aż tak wiele - potrzebne będą pogłębienia, umocnienie nabrzeży, koszenie trzcin na niektórych odcinkach itp. Cieszy nas także wsparcie niemieckich partnerów, którzy wstępnie zadeklarowali udział w finansowaniu przedsięwzięcia.

Ostrożne przewidywania mówią, że polska część E 70 zostanie przywrócona do sieci w roku 2015.
Konferencja w Kadynach zakończyła etap przygotowań do rewitalizacji polskiej części międzynarodowej trasy wodnej. Pierwsze spotkanie marszałków w tej sprawie odbyło w listopadzie ubiegłego roku w Gniewie w woj. pomorskim, następne w kwietniu tego roku w Smolnikach w Wielkopolsce oraz w Gdańsku. Elementem kończącym pierwszy etap będzie książka, w której znajdą się m. in. raporty opisujące obecny stan drogi E-70.

- Spotkanie było bardzo udane - dodaje Ptak. - Przede wszystkim marszałkowie wymienili się informacjami na temat działań dotyczących odnowienia E 70. Rzadko kiedy można zobaczyć tak prężną współpracę. Wszyscy rozumiemy, że tańszy kilkanaście razy transport rzeczny stanie się wkrótce jedyną alternatywą wobec drogiego transportu kołowego, poruszającego się dodatkowo na niewydolnym systemie drogowym.

Natasza Jatczyńska, Tomasz Chudzyński - POLSKA Dziennik Bałtycki

StormChaser - Wto 02 Wrz, 2008 09:57
Temat postu: Żuławy na liście UNESCO?
http://malbork.naszemiast...nia/892912.html
Cytat:
Żuławy mogą stać się wielką atrakcją dzięki wpisaniu na listę UNESCO

Cały region Delty Wisły powinien zostać wpisany na Listę Światowego Dziedzictwa Kulturowego UNESCO - uważa dr Kazimierz Cebulak, gdański inżynier, ekspert od hydrotechniki i historyk regionalista. - Cały ten obszar jest jedynym na świecie żywym muzeum, pod gołym niebem - stwierdził
.

Cebulak był gościem i prelegentem w czasie konferencji popularnonaukowej "Wokół rzek", która odbywała się w Nowym Dworze Gd. Właśnie w czasie swojego wystąpienia przedstawił projekt wpisania regionu na listę UNESCO.

- Żuławy są jedynym na świecie muzeum otwartym 24 godziny na dobę - mówi Kazimierz Cebulak. - Dziełami, które można w nim podziwiać, są nadal pracujące zabytki hydrotechniczne, między innymi największa w Europie stacja pomp odwadniających lokalne poldery, unikatowa roślinność oraz piękne krajobrazy powstałe w wyniku rozumnej współpracy człowieka z żywiołem wodnym. Żuławy to jednak przede wszystkim pomnik ogromnej ludzkiej pracy, osiągnięcia czegoś, co było niemożliwe.

Cebulak wie, o czym mówi. W latach 1945-1949 uczestniczył w osuszaniu Żuław, po tym jak wycofujące się wojska hitlerowskie wysadziły wały przeciwpowodziowe. Cały ten depresyjny region znalazł się pod wodą.

- Holendrzy, którzy są mistrzami odwadniania terenów, mówili nam w 1945 roku, że Żuławy są stracone, że tak olbrzymiego obszaru nie da się odebrać wodzie - opowiada Cebulak. - My jednak tego dokonaliśmy. Dzisiaj na Żuławach kwitnie życie. Szkoda, że nikt się tym nie szczyci.

Sama procedura wpisania obiektu na listę UNESCO jest bardzo trudna, wymagająca poważnego wysiłku, m.in. finansowego. Jednak jak potwierdzają władze Muzeum Zamkowego w Malborku, jedynego do tej pory obiektu z listy UNESCO na Pomorzu, jest to opłacalna inwestycja.

- To cel, na który będzie można wydać pieniądze z czystym sumieniem - mówi Tadeusz Studziński, burmistrz Nowego Dworu Gd. - Będę namawiał kolegów z żuławskich samorządów do poparcia tego planu. Chętnie zorganizuję spotkanie wszystkich zainteresowanych projektem.

Trudna droga

Obiekt, który ma zostać wpisany na Listę Światowego Dziedzictwa Kulturowego UNESCO, musi spełnić przynajmniej jeden z 10 podstawowych warunków.
Należą do nich m.in. reprezentowanie arcydzieła ludzkiego geniuszu twórczego, przedstawianie unikatowego albo przynajmniej wyjątkowego świadectwa tradycji kulturowej lub istniejącej albo minionej cywilizacji, obejmowanie wyjątkowych zjawisk przyrodniczych lub terenów szczególnego naturalnego piękna. Każdy z nich musi być potwierdzony badaniami i ekspertyzami. O wpisaniu na listę decyduje Komitet Dziedzictwa Kulturowego, w trakcie corocznej sesji.

Tomasz Chudzyński - POLSKA Dziennik Bałtycki

konto_usunięte - Wto 02 Wrz, 2008 15:29

Feuchtwangen napisał/a:
Żuławy są jedynym na świecie muzeum otwartym 24 godziny na dobę - mówi Kazimierz Cebulak. - Dziełami, które można w nim podziwiać, są nadal pracujące zabytki hydrotechniczne, między innymi największa w Europie stacja pomp odwadniających lokalne poldery, unikatowa roślinność oraz piękne krajobrazy powstałe w wyniku rozumnej współpracy człowieka z żywiołem wodnym. Żuławy to jednak przede wszystkim pomnik ogromnej ludzkiej pracy, osiągnięcia czegoś, co było niemożliwe.


Ja czegoś nie rozumiem... co da wpisanie na listę? Więcej rozczarowanych turystów? Przecież władze i tak nic nie będą robić z tym co jest teraz na Żuławach, a np starosta malborski rozbierze pozostałości kolei wąskotorowej... tyle domów się wali, dróg nie ma, cmentarze menonickie zarastają...

Milek - Wto 02 Wrz, 2008 16:37

Obudzili się !!!
kolekcjoner - Wto 02 Wrz, 2008 18:51

Popieram ideę Pana Cebulaka !!!!!
Linka - Wto 02 Wrz, 2008 19:01

Ja też! Ja też! :-D :ok:

A co do wątpiącego tonu Ojca Założyciela - właśnie wpis na listę mógłby spowodować odżycie tego regionu, zatrzymanie niszczenia pozostałości kultury Żuław, dewastacji cmentarzy, otoczenie opieką zabytków i przypływ pieniędzy na ich ratowanie :peace:

zapała - Wto 02 Wrz, 2008 19:23

Azaziz napisał/a:
Feuchtwangen napisał/a:
Żuławy są jedynym na świecie muzeum otwartym 24 godziny na dobę - mówi Kazimierz Cebulak. - Dziełami, które można w nim podziwiać, są nadal pracujące zabytki hydrotechniczne, między innymi największa w Europie stacja pomp odwadniających lokalne poldery, unikatowa roślinność oraz piękne krajobrazy powstałe w wyniku rozumnej współpracy człowieka z żywiołem wodnym. Żuławy to jednak przede wszystkim pomnik ogromnej ludzkiej pracy, osiągnięcia czegoś, co było niemożliwe.


Ja czegoś nie rozumiem... co da wpisanie na listę? Więcej rozczarowanych turystów? Przecież władze i tak nic nie będą robić z tym co jest teraz na Żuławach, a np starosta malborski rozbierze pozostałości kolei wąskotorowej... tyle domów się wali, dróg nie ma, cmentarze menonickie zarastają...


Więcej optymizmu :piwo:

StormChaser - Wto 02 Wrz, 2008 19:27

zapała napisał/a:
Więcej optymizmu
racz nam dać Panie

jak ja bym chciał być takim optymistą i to nie zawiedzionym, nie wierzę by cokolwiek obudziło klasy rządzące gdziekolwiek, to już kilkadziesiąt lat obserwacji te wnioski nasuwa niestety.

konto_usunięte - Wto 02 Wrz, 2008 20:03

Linka napisał/a:
Ja też! Ja też! :-D :ok:

A co do wątpiącego tonu Ojca Założyciela - właśnie wpis na listę mógłby spowodować odżycie tego regionu, zatrzymanie niszczenia pozostałości kultury Żuław, dewastacji cmentarzy, otoczenie opieką zabytków i przypływ pieniędzy na ich ratowanie :peace:


Jak rozumiem, większy dopływ gotówki, ale jak nie ma gospodarza to co po gotówce, dzień w dzień zjeżdżam Żuławy, jakoś nie potrafię być optymistą po tym co widzę, mówimy o regionie, wielu wójtów, starostów, burmistrzów, setki radnych.... mówmy o problemie jak o polityce, to nie jeden zabytek, który podlega pod ministerstwo, to duże obszary zaniedbane, walące się domy itd itp

Jestem sceptyczny, bo to ci sami ludzie będą działać co działają obecnie np w Starostwie w Malborku czy Urzędzie Gminy....

StormChaser - Czw 04 Wrz, 2008 09:33

http://malbork.naszemiast...nia/893855.html
Cytat:
Żuławy i Powiśle staną się rajem dla wodniaków

Ponad 80 mln zł ma wynosić dotacja na realizację projektu "Pętli Żuławskiej", zakładającego kompleksową modernizację turystycznej infrastruktury żeglarskiej na Pomorzu oraz Warmii i Mazurach. Przedsięwzięcie zyskało aprobatę osób decydujących o przyznaniu pieniędzy z unijnego funduszu "Innowacyjna gospodarka".


- Ta wiadomość powinna ucieszyć wszystkich zaangażowanych w przygotowywany przez ostatnie cztery lata projekt rewitalizacji szlaków wodnych - mówi Zbigniew Ptak z Urzędu Marszałkowskiego Województwa Pomorskiego. - Na tej inwestycji zyska całe województwo. Szlak wodny będzie dźwignią gospodarki, wykorzystującą atuty przyrodnicze i dziedzictwo kulturowe regionu. Przypomnijmy, "Pętla Żuławska" zakłada 26 inwestycji na szlaku wodnym, łączącym Gdańsk, Kwidzyn, Tczew, Malbork z portami na Zalewie Wiślanym i Elblągiem. Liczy łącznie ponad 300 km. Przebiega Wisłą, Martwą Wisłą, Szkarpawą, Wisłą Królewiecką, Nogatem, Kanałem Jagiellońskim, rzeką Elbląg i Pasłęką oraz częścią polskiego Zalewu Wiślanego. Między innymi wybudowane zostaną przystanie żeglarskie, turystyczne i pasażerskie w Braniewie, Tolkmicku, Nowej Pasłęce, Błotniku, Gniewie, Sobieszewie, Malborku, Białej Górze, Tczewie. Rozbudowane zostaną porty w Krynicy Morskiej, Kątach Rybackich Elblągu, we Fromborku i Tolkmicku.

- Wokół wybudowanej infrastruktury powstaną różnego rodzaju formy działalności gospodarczej: od największych, czyli rozwoju turystycznej żeglugi śródlądowej z wykorzystaniem dużych jednostek pasażerskich, przez turystykę jachtową, do całego rynku usług - dodaje Ptak.

W projekcie uczestniczy łącznie 18 samorządów. Każdy z nich przeznaczy na poszczególne inwestycje 30 proc. wartości każdej z nich. Prace mogłyby rozpocząć się w roku 2009 i zakończyć w 2012.

Tomasz Chudzyński - POLSKA Dziennik Bałtycki

starykot - Nie 07 Wrz, 2008 02:38

Wybory idą? ;-)
Chudy - Nie 07 Wrz, 2008 11:23

Kiełbaska wyborcza, kiełbaska. Smacznego.
Milek - Nie 07 Wrz, 2008 18:08

Mieszkałem na Żuławach od 1964-1988 r. i stwierdzam, że tylko pustynia i lodowiec jest mniej atrakcyjny, mimo, że mieszkałem i tak w miarę ciekawym miejscu jak na Żuławy.
Jak przepłynęłem Nogat na wysokości Pogorzałej Wsi to byłem zachwycony krajobrazem zza rzeki.
Jeśli ktoś twierdzi inaczej, to chyba w życiu nie wyjeżdżał poza deltę.
Poletka po 8-12 ha poprzedzielane zarośniętymi rowami, brak lasów, zwierzyny, a nawet kolei wąskotorowej, nie mówiąc o lokalnych drogach.
Inicjatywa jest bardzo dobra, popieram w całej rozciągłości, wszak płacimy składki dla UE z naszych podatków, więc trzeba też i od nich coś wyciągnąć.
Po pierwsze teren jest zbyt rozległy, więc dbałość o cmentarze i zabytki powinny podlegać samorządom i to bez czekania na dotacje.
Po drugie to należało by cos stworzyć w skali mikro, najlepiej blisko Elbląga coś w rodzaju skansenu, blisko kurortów nadmorskich, najlepiej z dojazdem wąskotorówki, bo sądzę na 100%, że turysta nie będzie ganiał po całych Żuławach, bo urlopu mu nie starczy.
Drugi punkt to Biała Góra z punktem widokowym.

konto_usunięte - Nie 07 Wrz, 2008 18:32

Milek45 napisał/a:
najlepiej z dojazdem wąskotorówki


Zobaczymy na ile starczy chwatom sił i idei politycznej, pomysły są zadziwiające, np Czapla rozbierze tory, skonsumuje je na złom, a potem stworzy ścieżki rowerowe... jaki jest zamysł ogólny naszego powiatu, trudno przewidzieć...

Wierzyć trzeba natomiast w Nowy Dwór Gdański, no chyba, że nasi radni z powiatu dołączą bo znowu pojadą na Krym ciężko pracować, ale to już złośliwość z mojej strony

starykot - Nie 07 Wrz, 2008 19:10

Milek45 napisał/a:
Mieszkałem na Żuławach od 1964-1988 r. i stwierdzam, że tylko pustynia i lodowiec jest mniej atrakcyjny, mimo, że mieszkałem i tak w miarę ciekawym miejscu jak na Żuławy.
Jak przepłynęłem Nogat na wysokości Pogorzałej Wsi to byłem zachwycony krajobrazem zza rzeki.
Jeśli ktoś twierdzi inaczej, to chyba w życiu nie wyjeżdżał poza deltę.

Ktoś twiedzi inaczej pomimo, że wyjeżdża poza deltę. ;-)

Milek - Nie 07 Wrz, 2008 19:44

starykot napisał/a:
Milek45 napisał/a:
Mieszkałem na Żuławach od 1964-1988 r. i stwierdzam, że tylko pustynia i lodowiec jest mniej atrakcyjny, mimo, że mieszkałem i tak w miarę ciekawym miejscu jak na Żuławy.
Jak przepłynęłem Nogat na wysokości Pogorzałej Wsi to byłem zachwycony krajobrazem zza rzeki.
Jeśli ktoś twierdzi inaczej, to chyba w życiu nie wyjeżdżał poza deltę.

Ktoś twiedzi inaczej pomimo, że wyjeżdża poza deltę. ;-)

Mogę zrozumieć, że niektórzy kierują się ideologią i wielkimi słowami typu rezerwat, skansen, dziedzictwo kulturowe, itp. I może to co piszę jest niedyplomatyczne, ale przyjeżdżając w moje rodzinne tereny kilka razy do roku, mogę skoncentrować się na drodze, począwszy od wyjazdu z Elbląga, bo na lewo i prawo stół., nie czepiam się zabytków i cmentarzy, ale logicznie patrząc turysta nie będzie latał śmigłowcem po całych Żuławach, żeby zwiedzić DOM podcieniony, lub cmentarz mennonicki, który jak wcześniej wspomniałem powinien być zadbany przez lokalne władze chociażby dla lokalnej społeczności.

starykot - Nie 07 Wrz, 2008 20:08

Milek45 napisał/a:
Mogę zrozumieć, że niektórzy kierują się ideologią i wielkimi słowami typu rezerwat, skansen, dziedzictwo kulturowe,

:shock:



Nie oczekujesz przecież, że będę Cię przekonywał do czegoś z czego z wielką ulgą zrezygnowałeś w swoim czasie. Nie lub sobie Żuław. Cóż komu do tego? :idont:

Milek - Nie 07 Wrz, 2008 20:20

starykot napisał/a:
Milek45 napisał/a:
Mogę zrozumieć, że niektórzy kierują się ideologią i wielkimi słowami typu rezerwat, skansen, dziedzictwo kulturowe,

:shock:



Nie oczekujesz przecież, że będę Cię przekonywał do czegoś z czego z wielką ulgą zrezygnowałeś w swoim czasie. Nie lub sobie Żuław. Cóż komu do tego? :idont:

Źle mnie zrozumiałeś, ja się tu urodziłem i wychowałem i wracam z sentymentem, los mnie rzucił gdzie indziej , ale patrzę obiektywnie i nie widzę tu żadnych atrakcji geograficznych , fauna i flora ogranicza się do buraka cukrowego, pszenicy i zwierząt gospodarczych .Już pod koniec lat 80-tych niemal całkowitemu wyginięciu uległy zające, kuropatwy i sarny. Jedyną ciekawostką był widok zamku malborskiego i Tczewa przy dobrej widoczności z wału p.pow. na Nogacie przy dobrej widoczności.

starykot - Pon 08 Wrz, 2008 01:14

Cieszy mnie fakt, że znalazłeś miejsce w którym realizujesz zarówno siebie jak i swoje potrzeby. O to przecież chodzi w życiu. Mnie z wielkiego miasta wygnała właśnie fauna występująca tam. ;-) Mam nadzieję, że nie będzie Ci przeszkadzało, że pozostanę przy swoich preferencjach. Ja tam widuję więcej żywego niż bym chciał, zwłaszcza na szosach.
Obawiam się, że dla przeciętnego mieszkańca Żuław wpisanie regionu na jakąś tam listę oznaczać będzie kolejną falę bezczelnych urzędników, podobnie jak przy unijnych okazjach. Ja mam wprawę w wyrzucaniu ich za płot, ale inni? :idont:

Milek - Pon 08 Wrz, 2008 16:54

starykot napisał/a:
Cieszy mnie fakt, że znalazłeś miejsce w którym realizujesz zarówno siebie jak i swoje potrzeby. O to przecież chodzi w życiu. Mnie z wielkiego miasta wygnała właśnie fauna występująca tam. ;-) Mam nadzieję, że nie będzie Ci przeszkadzało, że pozostanę przy swoich preferencjach. Ja tam widuję więcej żywego niż bym chciał, zwłaszcza na szosach.
Obawiam się, że dla przeciętnego mieszkańca Żuław wpisanie regionu na jakąś tam listę oznaczać będzie kolejną falę bezczelnych urzędników, podobnie jak przy unijnych okazjach. Ja mam wprawę w wyrzucaniu ich za płot, ale inni? :idont:

Min.po to są dotacje i tu się zgadzam, urzędas też ma potrzeby.

konto_usunięte - Pon 08 Wrz, 2008 17:56

Więc proszę już wrócić do tematu wątku
starykot - Czw 11 Wrz, 2008 01:34

Wbew pozom jesteśmy w temacie. Problem bowiem w tym, by chciało się ludziom żyć na Żuławach wpisanych albo nie wpisanych gdzieś tam. Jeżeli wpis na listę UNESCO coś w tej kwestii zmieni, to jestem za. Może z tego tytułu uda się uratować, choć jeden dom znajdujący się w prywatnych rękach. Jak nie to po co? Kolejny program, konferencja, blablanie to samo od lat? Jakie będą skutki takiego wpisu? Wiecie, to powiedzcie. :idont:
zapała - Czw 11 Wrz, 2008 09:38

Feuchtwangen napisał/a:
zapała napisał/a:
Więcej optymizmu
racz nam dać Panie

jak ja bym chciał być takim optymistą i to nie zawiedzionym, nie wierzę by cokolwiek obudziło klasy rządzące gdziekolwiek, to już kilkadziesiąt lat obserwacji te wnioski nasuwa niestety.


wbrew pozorom nie ma złudzeń, ale wpisanie Żuław na listę UNESCO trochę prawdopodobnie zmobilizuje administrację (rządową i samorządową), brak możliwości normalnego dojazdu, zaniedbane cmentarze, rozwalające się domy podcieniowe - to wszystko trochę za bardzo będzie "zgrzytać" i "kłuć w oczy" UNESCO,
wykreślenie z listy to byłby dopiero raban

W każdym razie wpisanie na listę nie zaszkodzi, a trochę reklamy i nawet incydentalnych działań porządkująco-konserwujących podjętych przy tej okazji się przyda

konto_usunięte - Czw 11 Wrz, 2008 17:46

zapała napisał/a:

wbrew pozorom nie ma złudzeń, ale wpisanie Żuław na listę UNESCO trochę prawdopodobnie zmobilizuje administrację (rządową i samorządową), brak możliwości normalnego dojazdu, zaniedbane cmentarze, rozwalające się domy podcieniowe - to wszystko trochę za bardzo będzie "zgrzytać" i "kłuć w oczy" UNESCO



Idealizm w który nie wierzę ;-) ale możę warto :-)

zapała - Czw 11 Wrz, 2008 19:56

Azaziz napisał/a:
zapała napisał/a:

wbrew pozorom nie ma złudzeń, ale wpisanie Żuław na listę UNESCO trochę prawdopodobnie zmobilizuje administrację (rządową i samorządową), brak możliwości normalnego dojazdu, zaniedbane cmentarze, rozwalające się domy podcieniowe - to wszystko trochę za bardzo będzie "zgrzytać" i "kłuć w oczy" UNESCO



Idealizm w który nie wierzę ;-) ale możę warto :-)


ja też nie wierzę ale zawsze miło jest trochę pomarzyć ;-)

kolekcjoner - Czw 11 Wrz, 2008 20:13

Widzę Wasz sceptycyzm w kwestii tematu. A ja - po doświadczeniach zamku w Malborku - jestem znacznie większym optymistom. Taki wpis dałby Żuławom wielkie fory. Dam przykład pierwszy z brzegu. Istnieją tzw środki RPO będące w gestii Marszałka Województwa. W obecnej edycji znajduje się zapis "Pierwszeństwo w uzyskaniu tych środków mają obiekty wpisane na listę światowego dziedzictwa".
Linka - Czw 11 Wrz, 2008 20:23

A ja wierzę :-) jestem idealistką, ale wydaje mi się, że taki wpis zobowiązałby gminy do większej dbałości o przestrzeń i krajobraz zabytkowy, bo otrzymałyby na ten cel pieniądze. I musiały zapewne z tego rozliczyć. Zatem istniałaby szansa na zatrzymanie degradacji przestrzeni charakterystycznej dla tych terenów, dewastacji i na powstanie nowych miejsc pracy. Może np. powstałaby ekipa doglądająca żuławskich cmentarzy, jeżdżąca, robiąca dokumentację oraz przeprowadzająca renowacje, dbająca o zachowanie tego, co jest? Plus zaangażowanie miejscowej ludności, która miałaby kasę na remonty nienaruszające tkanki zabytkowej, która dbałaby o zabytki na codzień, kosiła trawę i zielsko zarastające resztki dawnej świetności... no i cykl spotkań z mieszkańcami, które by im uświadomiły wagę miejsca i wyrobiły poczucie przynależności do miejsca... Napuśćmy masonerię, by uruchomiła swoje tajemne wpływy, molestujmy urzędników, cokolwiek! Ludzie, muszą wpisać te Żuławy :!: :peace: lobbujmy :!:
konto_usunięte - Czw 11 Wrz, 2008 21:06

Linka napisał/a:
ale wydaje mi się, że taki wpis zobowiązałby gminy do większej dbałości o przestrzeń i krajobraz zabytkowy


Na chwilę obecną jakikolwiek urzędnik nie ponosi personalnej i finansowej decyzji za podejmowane lub zaniechane decyzje

kolekcjoner napisał/a:
Istnieją tzw środki RPO będące w gestii Marszałka Województwa. W obecnej edycji znajduje się zapis "Pierwszeństwo w uzyskaniu tych środków mają obiekty wpisane na listę światowego dziedzictwa".


Dobry pomysł na nowe wydziały w kolejnych urzędach

Linka napisał/a:
Może np. powstałaby ekipa doglądająca żuławskich cmentarzy, jeżdżąca, robiąca dokumentację oraz przeprowadzająca renowacje, dbająca o zachowanie tego, co jest? Plus zaangażowanie miejscowej ludności, która miałaby kasę na remonty nienaruszające tkanki zabytkowej


Ale to nadal mówimy o Polsce? Po mojemu to science-fiction, chociaż z drugiej strony, cmentarze na Żuławach i Powiślu to obecnie taki stan, że nie ma co z reguły ratować, więc ekipa by nie miała dużo roboty, a ile przetargów by się rozpisało :hahaha:

A na poważnie, póki takie idee nie będą kontrolowane i nadzorowane przez NGO póty będzie to marnotrawienie pieniędzy.
Porównanie zamku do żuław - to całkiem inny sposób zarządzania... ile lat trzeba na zrobienie dokumentacji Żuław??? 5, 10?
Ile czasu potrzebuje Urząd Gminy, Starostwo Powiatowe, Urząd Miasta na zewidencjonowanie dzielnicy Malborka - Kałdowa? Zabytków?...

Od dawna coś się nie mogą zewidencjonować malborskie zabytki i obiekty o szczególnej wartości ;-)

zapała - Czw 11 Wrz, 2008 21:55

No nie Azaziz, to jakiś club of the losers ;-) , powinniśmy oczywiście wziąć poprawkę na Linkę gdy pisze, że jest idealistką - jej wiek ją tłumaczy ;-) , ale to już nie odnosi się do kolekcjonera :mrgreen: ani do mnie, ani do ciebie (czwarty krzyżyk na karku to nie przelewki :-P ).

Najlepszym dowodem na to, że mimo wszystko można coś zrobić są działania "nowodworzan" , dlaczego miałoby się nie udać tym razem?!

To że Malbork wygląda, tak jak wygląda nie oznacza, że całe Żuławy muszą być takie, zresztą gdzieniegdzie wydaje mi się, że widać, że "drgnęło" - cmentarz w Stogach, lapidarium w Cyganku, muzeum w Nowym Dworze, nawet w Gnojewie widać nieśmiałe próby, oczywiście że ciągle jest tego za mało ale z drugiej strony to nie tylko władze są odpowiedzialne za taki stan rzeczy ale również, ci którzy mieszkają na Żuławach.

konto_usunięte - Czw 11 Wrz, 2008 22:10

Niech się dzieje wola nieba - po lewicy i jej prawicy :hihi:
konto_usunięte - Pią 12 Wrz, 2008 15:25

zapała napisał/a:
wydaje mi się, że widać, że "drgnęło" - cmentarz w Stogach, lapidarium w Cyganku, muzeum w Nowym Dworze, nawet w Gnojewie widać nieśmiałe próby


Tak się zastanawiałem nad tym co napisałeś, czy to są przykłady?
Stogi, Stawiec bez zmian od dawna, chociaż to temat dyżurny raz do roku, że będzie renowacja Stogów, Stawiec ostatnio jak byłem ładnie skoszony, obecnie zarośnięty, Stogi odwrotnie, poprzednio zachwaszczone, obecnie w miarę, Gnojewo - tu nie ma co mówić, straszny stan, od momentu zabezpieczenia są tylko pieniądze na doraźne podklejenie folii na dachu, a Cyganek, noc cóż --> http://www.marienburg.pl/...ghlight=cyganek

Cytat:
W 2006 roku na miejscu dawnego cmentarza solidarnym wysiłkiem Klubu Nowodworskiego Stowarzyszenia Miłośników Nowego Dworu Gdanskiego, mieszkańców Cyganka i Żelichowa oraz firmy Foto Opitz powstała filia Muzeum Zuławskiego - Lapidarium sepulkralne w Cyganku. Przy tworzeniu lapidarium pomagali: Urząd Miasta i Gminy w Nowym Dworze Gdańskim, Parafia Greckokatolicka w Cyganku, prof. Peter Klassen (USA) i wiele innych osób i instytucji.


Można...

A to tylko przykłady z dziś, zrobione całkiem przypadkiem, chociaż nie wiem jak zdjęcie nr 3 - czy tynkowane obecnie czy kiedyś... Trudna i długa droga

zapała - Pią 12 Wrz, 2008 18:32

Azaziz napisał/a:
zapała napisał/a:
wydaje mi się, że widać, że "drgnęło" - cmentarz w Stogach, lapidarium w Cyganku, muzeum w Nowym Dworze, nawet w Gnojewie widać nieśmiałe próby


Tak się zastanawiałem nad tym co napisałeś, czy to są przykłady?
Stogi, Stawiec bez zmian od dawna, chociaż to temat dyżurny raz do roku, że będzie renowacja Stogów, Stawiec ostatnio jak byłem ładnie skoszony, obecnie zarośnięty, Stogi odwrotnie, poprzednio zachwaszczone, obecnie w miarę, Gnojewo - tu nie ma co mówić, straszny stan, od momentu zabezpieczenia są tylko pieniądze na doraźne podklejenie folii na dachu, a Cyganek, noc cóż --> http://www.marienburg.pl/...ghlight=cyganek

Cytat:
W 2006 roku na miejscu dawnego cmentarza solidarnym wysiłkiem Klubu Nowodworskiego Stowarzyszenia Miłośników Nowego Dworu Gdanskiego, mieszkańców Cyganka i Żelichowa oraz firmy Foto Opitz powstała filia Muzeum Zuławskiego - Lapidarium sepulkralne w Cyganku. Przy tworzeniu lapidarium pomagali: Urząd Miasta i Gminy w Nowym Dworze Gdańskim, Parafia Greckokatolicka w Cyganku, prof. Peter Klassen (USA) i wiele innych osób i instytucji.


Można...

A to tylko przykłady z dziś, zrobione całkiem przypadkiem, chociaż nie wiem jak zdjęcie nr 3 - czy tynkowane obecnie czy kiedyś... Trudna i długa droga


Azaziz, ale przykłady które zilustrowałeś zdjęciami pokazują, że tak na prawdę obraz Żuław zależy nie od władz ale od ludzi - to oni zniszczyli podcienia, zabytkowy dom pokryli eternitem i obłożyli styropianem. W Malborku, a i każdym mieście można znaleźć takie przykłady.

Władze nie mają nic do tego - to efekt braku zmysłu estetyki, braku pieniędzy a często i bezmyślności.

Co do cmentarzy mennonickich - w Stogach są przeniesione nagrobki z innej miejscowości, czy nie można ichzebrać z całych Żuław w to miejsce, jest tam sporo "wolnego" miejsca, oczywiście z zachowaniem wszelkich prawideł sztuki - to zdaje się zrobiono tyle że na mniejszą skalę w Cyganku. Byłyby wówczas i zadbane i stałyby się większą atrakcją - ale to takie sobie marzenia :oops:

Hagedorn - Pią 12 Wrz, 2008 18:38

zapała napisał/a:
Władze nie mają nic do tego - to efekt braku zmysłu estetyki, braku pieniędzy a często i bezmyślności.

zależy jakie władze i gdzie. w Zurichu widziałem całe osiedle domków jednorodzinnych i wszystkie w kolorze pomarańczowym, bo takie jest rozporządzenie władz dzielnicy. możesz sobie być właścicielem domku, ale nie wolno Ci go pomalować na taki kolor jaki Ci się podoba i tyle! nie mówiąc o przeróbkach, samowolkach budowlanych etc.
no, ale Szwajcaria to policyjno-faszystowski kraj, gdzie każdy, nawet najmniejszy bzdet (jak ten z kolorem domów) zawsze poddaje się pod referendum całej społeczności... ech pozazdrościć :-/

zapała - Pią 12 Wrz, 2008 18:49

Hagedorn napisał/a:
zapała napisał/a:
Władze nie mają nic do tego - to efekt braku zmysłu estetyki, braku pieniędzy a często i bezmyślności.

zależy jakie władze i gdzie. w Zurichu widziałem całe osiedle domków jednorodzinnych i wszystkie w kolorze pomarańczowym, bo takie jest rozporządzenie władz dzielnicy. możesz sobie być właścicielem domku, ale nie wolno Ci go pomalować na taki kolor jaki Ci się podoba i tyle! nie mówiąc o przeróbkach, samowolkach budowlanych etc.
no, ale Szwajcaria to policyjno-faszystowski kraj, gdzie każdy, nawet najmniejszy bzdet (jak ten z kolorem domów) zawsze poddaje się pod referendum całej społeczności... ech pozazdrościć :-/


ale to nie władze malowały domy, tylko mieszkańcy - z tym, że oczywiście i jedni i druga strona respektowała te same zasady, ale co my tam o Szwajcarii ...

konto_usunięte - Pią 12 Wrz, 2008 18:57

I o to chodzi!!!!

Kochani, to ludzie zmieniają rzeczywistość, to czy będzie UNESCO czy nie, nie zmieni stanu budynków, będą burzone, ocieplane, rozkradane, cmentarze zarosną itd itp, a władza jest nie lepsza i też nic nie zmieni, bo nie ma podstaw prawnych do takich zmian, a i też wykształcenia, chęci itd itp

Na zmianę mentalności ludzi trzeba dziesiątek lat, sami rozumiecie przesłanie... Pomysł fajny ale utopia jak stąd do księżyca :-?

Linka - Pią 12 Wrz, 2008 19:12

zapała napisał/a:
Co do cmentarzy mennonickich - w Stogach są przeniesione nagrobki z innej miejscowości, czy nie można ichzebrać z całych Żuław w to miejsce, jest tam sporo "wolnego" miejsca, oczywiście z zachowaniem wszelkich prawideł sztuki - to zdaje się zrobiono tyle że na mniejszą skalę w Cyganku. Byłyby wówczas i zadbane i stałyby się większą atrakcją - ale to takie sobie marzenia :oops:


Hmm, moim zdaniem, lepiej by było zostawić je tam, gdzie są, gdyż są tam elementem krajobrazu i świadkiem historii mieszkańców danego miejsca. Przenoszenie ma sens jedynie wtedy, gdy zachowały się naprawdę pojedyncze nagrobki na kompletnie zdewastowanych cmentarzach, takie jest moje zdanie. Czasem lepiej przenieść, jeśli resztkom grozi totalna zagłada, ale lepiej unikać takich sztucznych cmentarzysk.
Myślę, że wszystkim najbardziej zależałoby na ocaleniu i rewitalizacji zarówno całości obszaru Żuław, jak i charakteru poszczególnych wsi. Każda z nich to odrębne miejsce, a ludność dałoby się, dzięki pieniądzom i szkoleniom, wyrwać z marazmu i sprawić, by poczuła się odpowiedzialna za swoje miejsce. Tutaj przydatna byłaby metoda kija i marchewki. Niszczycie - płacicie kary, jesteście pomijani w planach rozwoju turystycznego. Dbacie - dostajecie dotacje, macie pracę. Argument pieniędzy ma sporą siłę :-)

zapała - Pią 12 Wrz, 2008 19:19

Linka napisał/a:
zapała napisał/a:
Co do cmentarzy mennonickich - w Stogach są przeniesione nagrobki z innej miejscowości, czy nie można ichzebrać z całych Żuław w to miejsce, jest tam sporo "wolnego" miejsca, oczywiście z zachowaniem wszelkich prawideł sztuki - to zdaje się zrobiono tyle że na mniejszą skalę w Cyganku. Byłyby wówczas i zadbane i stałyby się większą atrakcją - ale to takie sobie marzenia :oops:


Hmm, moim zdaniem, lepiej by było zostawić je tam, gdzie są, gdyż są tam elementem krajobrazu i świadkiem historii mieszkańców danego miejsca. Przenoszenie ma sens jedynie wtedy, gdy zachowały się naprawdę pojedyncze nagrobki na kompletnie zdewastowanych cmentarzach, takie jest moje zdanie. Czasem lepiej przenieść, jeśli resztkom grozi totalna zagłada, ale lepiej unikać takich sztucznych cmentarzysk.
Myślę, że wszystkim najbardziej zależałoby na ocaleniu i rewitalizacji zarówno całości obszaru Żuław, jak i charakteru poszczególnych wsi. Każda z nich to odrębne miejsce, a ludność dałoby się, dzięki pieniądzom i szkoleniom, wyrwać z marazmu i sprawić, by poczuła się odpowiedzialna za swoje miejsce. Tutaj przydatna byłaby metoda kija i marchewki. Niszczycie - płacicie kary, jesteście pomijani w planach rozwoju turystycznego. Dbacie - dostajecie dotacje, macie pracę. Argument pieniędzy ma sporą siłę :-)


No przecież jak tak tylko ... ;-) , przecież wiadomo że i tak nic by z tego nie wyszło (mimo że niszczejących cmentarzy nie brakuje - vide forum), a co do "ocalenia i rewitalizacji całości obszaru Żuław, jak i charakteru poszczególnych wsi", to jednak jestem realistą, któremu bliżej (niestety) do poglądów Azaziza na naturę ludzką - no, ale dużo tłumaczy się wiekiem :oops:

konto_usunięte - Pią 12 Wrz, 2008 19:45

Linka napisał/a:
Argument pieniędzy ma sporą siłę :-)


Ale skąd pieniądze? Przecież najpierw trzeba dziesiątki jak nie setki tysięcy wpompować w dokumentację.
A przecież renowacja jednego domu podcieniowego to pewnie > 100-500 tys. zł, budynków potrzebujących remontów i napraw trzeba szacować na >> 1000, rewitalizacja cmentarzy to koszmarne pieniądze. Na same Stogi potrzeba grubo ponad 1,5 mln zł, pewnie Stawiec drugie tyle, a wiatraki? np Palczewo? Melioracja kanałów? Kolej wąskotorowa? Gnojewo? Kapliczki, cmentarze ewangelickie....

Skąd pieniądze w takich kwotach????

Od 2003 roku śmigam po Żuławach... Jestem realistą, ale samo "dodanie" Żuław do UNESCO nic nie zmieni. No chyba, że ładnie będzie wyglądało w ulotkach, ale chyba nie o to chodzi

zapała - Pią 12 Wrz, 2008 19:56

Azaziz, nie musisz tak zaraz od razu ściągać nas na ziemię :mrgreen: , co to pomarzyć już nie wolno, w końcu forum to tak na prawdę forum marzycieli i idealistów :roll:

Sam wpis na listę na pewno bezpośrednio zmian nie wywoła, a co do tego zgoda że może przyczynić się do większej dbałości o to co pozostało, miejmy nadzieję że będziemy mieli okazję się wszyscy przekonać jak już Żuławy będą na liście :-P

konto_usunięte - Pią 12 Wrz, 2008 20:01

zapała napisał/a:
Żuławy będą na liście


Miejmy nadzieję, że pomysł nawet ruszy poza to spotkanie, równie szybko i z galopem jak Malborski Lokalny Program Rewitalizacji :hihi:

zapała - Pią 12 Wrz, 2008 20:04

Azaziz napisał/a:
zapała napisał/a:
Żuławy będą na liście


Miejmy nadzieję, że pomysł nawet ruszy poza to spotkanie, równie szybko i z galopem jak Malborski Lokalny Program Rewitalizacji :hihi:


dobra, poddaję się :roll:

konto_usunięte - Pią 12 Wrz, 2008 20:12

No ale ja też bym chciał by Żuławy odżyły! tylko czarno to widzę :idont:
zapała - Pią 12 Wrz, 2008 20:43

Azaziz napisał/a:
No ale ja też bym chciał by Żuławy odżyły! tylko czarno to widzę :idont:


przecież wiem :-> !

Linka - Pią 12 Wrz, 2008 20:58

Po pierwsze - to trzeba być smarkaczem, żeby być idealistą? Może ja odwrócę - może trzeba być mentalnym zgredem, żeby prawić takie morały? Proszę nie traktować mnie protekcjonalnie, bo być może jesteśmy bardziej zbliżeni wiekiem, niż się Zapale wydaje :-)
A Azaziz - masz dziś chyba wyjątkowo zły humor, a może nie wiesz, że ci, którzy tak narzekają, zazwyczaj nie robią nic, żeby poprawić zastaną sytuację. Może przestańmy zrzędzić, a zacznijmy działać? Miałabym parę pomysłów, oby tylko nie rozbiły się o marudzących :-P
A co do pieniędzy - myślę, że jak ktośma dobry pomysł i potrafi przekonać do niego np. Unię, to poewoli, powoli coś się da zrobić. Trzeba tylko chcieć.

zapała - Pią 12 Wrz, 2008 21:10

Linka napisał/a:
Po pierwsze - to trzeba być smarkaczem, żeby być idealistą? Może ja odwrócę - może trzeba być mentalnym zgredem, żeby prawić takie morały? Proszę nie traktować mnie protekcjonalnie, bo być może jesteśmy bardziej zbliżeni wiekiem, niż się Zapale wydaje :-)
A Azaziz - masz dziś chyba wyjątkowo zły humor, a może nie wiesz, że ci, którzy tak narzekają, zazwyczaj nie robią nic, żeby poprawić zastaną sytuację. Może przestańmy zrzędzić, a zacznijmy działać? Miałabym parę pomysłów, oby tylko nie rozbiły się o marudzących :-P
A co do pieniędzy - myślę, że jak ktośma dobry pomysł i potrafi przekonać do niego np. Unię, to poewoli, powoli coś się da zrobić. Trzeba tylko chcieć.


jeśli poczułaś się urażona, to oczewiście bardzo przepraszam, nie było to moją intencją :oops:

konto_usunięte - Pią 12 Wrz, 2008 21:36

Linka napisał/a:
A Azaziz - masz dziś chyba wyjątkowo zły humor, a może nie wiesz, że ci, którzy tak narzekają, zazwyczaj nie robią nic, żeby poprawić zastaną sytuację. Może przestańmy zrzędzić, a zacznijmy działać? Miałabym parę pomysłów, oby tylko nie rozbiły się o marudzących


Czy jak mam odmienne zdanie to znaczy, ze mam zły humor?

Linka napisał/a:
Miałabym parę pomysłów, oby tylko nie rozbiły się o marudzących


Jak chcesz coś robić, cokolwiek, to trzeba o tym mówić....

Anowi - Pią 12 Wrz, 2008 22:27

Po trosze podzielam zdanie każdego z Was wszystkich.
Jeśli będa pieniądze na odnowę, dbanie, restaurowanie etc,
z których trzeba będzie się rozliczać, spowiadać i ktoś to będzie kontrolował,
to może nareszcie coś się ruszy. Myślę o samorządach.

Szkoda tylko, że trzeba zabiegać o wpisanie na listę dziedzictwa, by
poczuc kopa, by zadbać o spuścisnę.
Ta sprawa nieszczęsnego koszenia chwastów w Stogach...ile potrzeba pieniędzy z gminy
Malbork, aby raz na miesiąc posprzatać u mennonitów?
I kto to miałby robić?
Bezrobotni nie chca pracowac, nie wiem, czy funkcjonują jeszcze prace interwencyjne?

Ale
Mam przekonanie, że powoli mogłoby zacząć się zmieniać.
Jest nas grastka, "zarażamy" innych, często młodszych :-D
następne pokolenie może inaczej będzie patrzec, z optymizmem?

Wierzę, że dla Żuław jest szansa, tylko potrzeba ludzi, którzy chcą mogą i wiedza jak, się angażowac.
Może odbiegłam od meritum, ale chciałam swoje 3 grosze tu zostawić :)
:peace:

konto_usunięte - Pią 12 Wrz, 2008 22:46

Ach...
...jak nic w Malborku potrzeba stowarzyszenia z prawdziwego zdarzenia ;-) ale...

Anowi - Pią 12 Wrz, 2008 22:56

Może zamiast stowarzyszenia, wystarczyłby odpowiedni człowiek - urzędnik?
Musiałby miec żelazne nerwy, mocną głowę, by walić nia w mur, zmiękczac twarde głowy kolegów urzędników i ...tych co decydują.
Tylko kto ma tyle siły i wiary?
Kto zechciałby podzielic sie swoją wiedza i umiejętnościami, kto da swoje zaangażowanie?

wiec może jednak stowarzyszenie?
Na stołkach urzędniczych nie spotkałam takich ludzi.

Linka - Pią 12 Wrz, 2008 23:05

Azaziz napisał/a:
Czy jak mam odmienne zdanie to znaczy, ze mam zły humor?


Nie, tylko tak marudnie zabrzmiałeś, pomyślałam, że pogoda Tobie humor popsuła :-)

Anowi napisał/a:
Mam przekonanie, że powoli mogłoby zacząć się zmieniać.
Jest nas grastka, "zarażamy" innych, często młodszych
następne pokolenie może inaczej będzie patrzec, z optymizmem?

Wierzę, że dla Żuław jest szansa, tylko potrzeba ludzi, którzy chcą mogą i wiedza jak, się angażowac.
Może odbiegłam od meritum, ale chciałam swoje 3 grosze tu zostawić


popieram, Anowi, musimy coś z tym zrobić, może faktycznie stowarzyszenie byłoby dobrym wyjściem + współpraca z innymi gminami :-)

Żuławy zasługują na wyróżnienie i przywrócenie choćby odrobiny dawnego blasku. To prawdziwy skarb. Szkoda, że za mało myślą o tym osoby, które mają wpływ na najważniejsze decyzje.

Siostra Irena - Pią 12 Wrz, 2008 23:10

Linka napisał/a:
za mało myślą o tym osoby, które mają wpływ na najważniejsze decyzje.

I to jest ten nieszczęsny paradoks. To jak ze stowarzyszeniem?

Linka - Pią 12 Wrz, 2008 23:19

Squonk napisał/a:
To jak ze stowarzyszeniem?


Jestem za.

konto_usunięte - Pią 12 Wrz, 2008 23:44

Linka napisał/a:
Jestem za.


A to by trzeba dobrze pomyslec nad celami takie tworu

zapała - Pią 12 Wrz, 2008 23:58

Przepraszam ale nie wytrzymałem ...

Po co Wam stowarzyszenie, czy sądzicie, że jeśli stworzycie organizację to coś zmieni, jest przecież już kilka - dalej będziecie biadolić, jak to chcielibyście dobrze tylko źli urzędnicy nie pozwalają ...

Jakiś czas temu został, chyba przez Linkę, rzucony chwalebny pomysł zadbania o cmentarz na ul. Jagiellońskiej. W związku z tym mam dwa pytania:
- ile osób z ponad 600 forumowiczów wzięło udział w sprzątaniu;
- ile razy w ciągu i w ciągu ilu miesięcy udało się zrobić wspólne porządki?

Od maja (!) są też poszukiwani chętni do pomocy przy budowie placu zabaw dla dzieci z Domu Dziecka - ile osób zgłosiło swój akces?

To tylko dwa przykłady, pierwsze z brzegu jakie mi przyszły na myśl, jesteście na forum dłużej niż ja i przede wszystkim mieszkacie w Malborku, to zapewne takich przykładów znacie więcej.

Nie wiem, czy nowodworzanom pomagają urzędnicy - ale wiem, że potrafili się zorganizować, stworzyć prywatne (jeśli się nie mylę) muzeum (podobne jest chyba też w Sztumie), lapidarium w Cyganku, i pewnie na tym jeszcze nie koniec.

To nie stowarzyszenie ani urzędnicy (a na pewno nie w głównej mierze) kształtują wizerunek miasta i regionu ale przede wszystkim ci, którzy w nim mieszkają.

konto_usunięte - Sob 13 Wrz, 2008 00:03

Zapała Ty uwierz w te kobiety!

A na poważnie, wymienione akcje to są free-spędy, kto ma czas i ochotę to przychodzi, natomiast jak ktoś się podejmie pracy w jakimś stowarzyszeniu, utworzeniu i działaniu, to też sam siebie zmusza do pewnej pracy i obowiązków, swoje życie też w jakimś stopniu poświęca na to.

Każdy projekt potrzebuje liderów, ludzi z charyzmą i przede wszystkim predyspozycjami do wytrwałości i pracy.

zapała - Sob 13 Wrz, 2008 00:32

Azaziz napisał/a:
Zapała Ty uwierz w te kobiety!

A na poważnie, wymienione akcje to są free-spędy, kto ma czas i ochotę to przychodzi, natomiast jak ktoś się podejmie pracy w jakimś stowarzyszeniu, utworzeniu i działaniu, to też sam siebie zmusza do pewnej pracy i obowiązków, swoje życie też w jakimś stopniu poświęca na to.

Każdy projekt potrzebuje liderów, ludzi z charyzmą i przede wszystkim predyspozycjami do wytrwałości i pracy.


Ależ ja wierzę, nie wierzę tylko w to że efektywnie można działać tylko w ramach organizacji. Jest w Malborku chyba Towarzystwo Przyjaciół Ziemi Malborskiej, czy coś takiego i stanowi doskonały przykład tego o czym piszę.

To czy cmentarz będzie uporządkowany przez członków stowarzyszenia czy też uczestników free-spędu nie ma żadnego znaczenia. Można być w organizacji i nic nie robić, to zależy tylko i wyłącznie od ludzkich postaw - zawsze przecież można znaleźć jakąś wymówkę.

Tak że co do roli i znaczenia organizacji pewnie każdy z nas pozostanie na z góry upatrzonych pozycjach - ale milknę bo znowu dostanę OT-a ;-)

Milek - Sob 13 Wrz, 2008 09:36

Anowi napisał/a:
Może zamiast stowarzyszenia, wystarczyłby odpowiedni człowiek - urzędnik?
Musiałby miec żelazne nerwy, mocną głowę, by walić nia w mur, zmiękczac twarde głowy kolegów urzędników i ...tych co decydują.
Tylko kto ma tyle siły i wiary?
Kto zechciałby podzielic sie swoją wiedza i umiejętnościami, kto da swoje zaangażowanie?

wiec może jednak stowarzyszenie?
Na stołkach urzędniczych nie spotkałam takich ludzi.

Takich człowiekó-urzedników nie ma i nie będzie, żadna władza nie pozwoli sobie na kogoś kto zakłóca im spokój na stanowiskach.
Wg. Mnie to jakiś pasjonat z ludu, nie powiązany z żadną organizacją partyjną, czy rządową.

konto_usunięte - Sob 13 Wrz, 2008 13:39

Milek45 napisał/a:
Takich człowiekó-urzedników nie ma i nie będzie, żadna władza nie pozwoli sobie na kogoś kto zakłóca im spokój na stanowiskach.


Przecież to oznacza niewypełnianie polecenia przełożonego - czyli de facto powód do zwolnienia, więc mamy do czynienia z mrzonkami, można sobie dać spokój z poniższym tokiem rozumowania, każdemu można uprzykrzyć życie w pracy do granic wytrzymałości

Anowi napisał/a:
Wystarczyłby odpowiedni człowiek - urzędnik?
Musiałby miec żelazne nerwy, mocną głowę, by walić nia w mur, zmiękczac twarde głowy kolegów urzędników i ...tych co decydują.

konto_usunięte - Sob 13 Wrz, 2008 13:42

zapała napisał/a:
Można być w organizacji i nic nie robić, to zależy tylko i wyłącznie od ludzkich postaw - zawsze przecież można znaleźć jakąś wymówkę.


Całkowicie się zgadzam, wszystko zależy od postaw

Linka - Sob 13 Wrz, 2008 14:49

Stowarzyszenie faktycznie uporządkowałoby sprawy odpowiedzialności za obrane cele i decyzje, a skoro jakieś Towarzystwa się do roboty nie palą, to trzeba samemu wziąć się za robotę. Skonsultuję się z kolegą, który jest oblatany w sprawach prawnych, tylko, czy ktoś byłby chętny przynależeć? :-)
zapała - Sob 13 Wrz, 2008 16:50

Azaziz napisał/a:
zapała napisał/a:
Można być w organizacji i nic nie robić, to zależy tylko i wyłącznie od ludzkich postaw - zawsze przecież można znaleźć jakąś wymówkę.


Całkowicie się zgadzam, wszystko zależy od postaw


Oooo ... , a jednak w czymś się zgadzamy ;-)

PS.
ale jak ta cała dyskusja ma się do listy UNESCO :-P !!!

Milek - Sob 13 Wrz, 2008 17:15

zapała napisał/a:
Azaziz napisał/a:
zapała napisał/a:
Można być w organizacji i nic nie robić, to zależy tylko i wyłącznie od ludzkich postaw - zawsze przecież można znaleźć jakąś wymówkę.


Całkowicie się zgadzam, wszystko zależy od postaw


Oooo ... , a jednak w czymś się zgadzamy ;-)

PS.
ale jak ta cała dyskusja ma się do listy UNESCO :-P !!!

Ma się tak, że dyskusja na forum polega na wyrażaniu swoich prywatnych opinii, które wcale lub w bardzo niewielkim stopniu wpływają na całokrztałt sprawy związanej z tematem. O wpisaniu na listę będą decydować inne czynniki nie związane z dyskusją tylko argumenty świata współczesnego, więc pieniądz, siła przebicia , powiązania polityczne itp. Walory przyrodnicze, geograficzne, historyczne schodzą na dalszy plan.

zapała - Sob 13 Wrz, 2008 17:49

Milek45 napisał/a:
zapała napisał/a:
Azaziz napisał/a:
zapała napisał/a:
Można być w organizacji i nic nie robić, to zależy tylko i wyłącznie od ludzkich postaw - zawsze przecież można znaleźć jakąś wymówkę.


Całkowicie się zgadzam, wszystko zależy od postaw


Oooo ... , a jednak w czymś się zgadzamy ;-)

PS.
ale jak ta cała dyskusja ma się do listy UNESCO :-P !!!

Ma się tak, że dyskusja na forum polega na wyrażaniu swoich prywatnych opinii, które wcale lub w bardzo niewielkim stopniu wpływają na całokrztałt sprawy związanej z tematem. O wpisaniu na listę będą decydować inne czynniki nie związane z dyskusją tylko argumenty świata współczesnego, więc pieniądz, siła przebicia , powiązania polityczne itp. Walory przyrodnicze, geograficzne, historyczne schodzą na dalszy plan.


nie nadążam ... tematem są Żuławy na liście UNESCO, tymczasem dyskusja dotyczy poglądów na temat odpowiedzialności za region urzędników i społeczeństwa, i równie dobrze może być prowadzona przy jakiejkolwiek innej okazji, wpis na listę tylko ją sprowokował ale nie wiele, oglądnie rzecz ujmując, ma z nią wspólnego - ale moja uwaga też jest nie na temat

konto_usunięte - Sob 13 Wrz, 2008 18:30

zapała napisał/a:
tematem są Żuławy na liście UNESCO, tymczasem dyskusja dotyczy poglądów na temat odpowiedzialności za region urzędników i społeczeństwa, i równie dobrze może być prowadzona przy jakiejkolwiek innej okazji, wpis na listę tylko ją sprowokował ale nie wiele, oglądnie rzecz ujmując, ma z nią wspólnego - ale moja uwaga też jest nie na temat


Wszystko się przeplata, nie można się rozgraniczyć do jednej kwestii - znowu się zgadzam z zapałą, ja chyba się starzeję.
Zapała my chyba za dobrze znamy ten biurokratyczny tygiel :hihi:
Pozdrawiam serdecznie

Linka napisał/a:
Stowarzyszenie faktycznie uporządkowałoby sprawy odpowiedzialności za obrane cele i decyzje, a skoro jakieś Towarzystwa się do roboty nie palą, to trzeba samemu wziąć się za robotę. Skonsultuję się z kolegą, który jest oblatany w sprawach prawnych, tylko, czy ktoś byłby chętny przynależeć? :-)


W Malborku chyba nie ma aktywnych stowarzyszeń związanych z zabytkami. Więc nie muszą się palić.
A o czym miałoby być to stowarzyszenie, jakie cele?

zapała - Sob 13 Wrz, 2008 20:53

Azaziz napisał/a:
zapała napisał/a:
tematem są Żuławy na liście UNESCO, tymczasem dyskusja dotyczy poglądów na temat odpowiedzialności za region urzędników i społeczeństwa, i równie dobrze może być prowadzona przy jakiejkolwiek innej okazji, wpis na listę tylko ją sprowokował ale nie wiele, oglądnie rzecz ujmując, ma z nią wspólnego - ale moja uwaga też jest nie na temat


Wszystko się przeplata, nie można się rozgraniczyć do jednej kwestii - znowu się zgadzam z zapałą, ja chyba się starzeję.
Zapała my chyba za dobrze znamy ten biurokratyczny tygiel :hihi:


ale ja właśnie się z niego wypisałem :-P

Azaziz napisał/a:

Linka napisał/a:
Stowarzyszenie faktycznie uporządkowałoby sprawy odpowiedzialności za obrane cele i decyzje, a skoro jakieś Towarzystwa się do roboty nie palą, to trzeba samemu wziąć się za robotę. Skonsultuję się z kolegą, który jest oblatany w sprawach prawnych, tylko, czy ktoś byłby chętny przynależeć? :-)


W Malborku chyba nie ma aktywnych stowarzyszeń związanych z zabytkami. Więc nie muszą się palić.
A o czym miałoby być to stowarzyszenie, jakie cele?

konto_usunięte - Sob 13 Wrz, 2008 21:01

nooooo, ale ja tylko mówię, że znamy, a nie że siedzimy :hihi:
zapała - Sob 13 Wrz, 2008 21:19

Azaziz napisał/a:
nooooo, ale ja tylko mówię, że znamy, a nie że siedzimy :hihi:


ok, ok :mrgreen:

Anowi - Sob 13 Wrz, 2008 23:06

Och, Wy Dziady Stare :mrgreen: coście z tygla się wypisali

Jak to dyskusja nie ma nic wspólnego z wpisaniem Żuław na listę dziedzictwa??
Ma.

Jak juz stanie się to faktem, będzie mozna ubiegac sie o pieniadze np na ratowanie podupadłych zabytków i tym podobne, na sprowadzenie zwierzyny właściwej Żuławom, na plantacje roślinnosci etc. :)
Ale, zeby dostac kase, trzeba się zorganizowac, bo dzikim działaniom nikt nie przyklasnie.
Dlatemu potrzebne jest stowarzyszenie.

starykot - Sob 13 Wrz, 2008 23:51

Podziwiam zapał i dobre chęci. Trwa Rok Żuław. Samorząd Województwa przekazał spore środki na ratowanie kilku obiektów w regionie. Tyle tylko, że zasady są dość drastyczne - dają połowę kwot wynikających z kosztorysów wstępnych, drugą musi pokryć inwestor. A nie są to małe sumy. System z jednej strony wymusza oszczędności, z drugiej blokuje inicjatywy. Wpis na kolejną listę niewiele w tej sytuacji zmieni. Ze stowarzyszeniem zaś czy bez? W końcowym rozrachunku liczą się indywidualne kontakty, indywidualnych osób. Nie wierzycie? Spróbujcie.
Do tego faktycznie burzy się spokój kilku poważnych instytucji i narusza funkcjonujący od lat bardzo wielu, system wzajemnych powiązań. Efekt wiadomy jak sądzę. Nie znaczy to oczywiście, że nie należy próbować. ;-)

konto_usunięte - Nie 14 Wrz, 2008 09:05

Samo przygotowanie dokumentacji to ogromne pieniądze.

Masz zabytek i jakieś tam pieniądze? Przeszkadza Ci konserwator - spal budynek, albo poczekaj aż się zawali, a na miejscu zabytku wybuduj sobie nowy dom.
Albo zbuduj sobie nowy dom na działce

Myślicie, że tak się nie robi?? Prawo jest bezsilne

luanda - Nie 14 Wrz, 2008 10:54

"Żuławy na liście UNESCO?" brzmi temat?, ja się nic poza artykułem z DB nic nie dowiedziałem w tej sprawie :).
Z toku Waszej dyskusji można odnieś wrażenie, że wpisanie na listę to raczej powód do hańby dla mieszkańców Żuław, gdyż są niewyedukowani, niszczą zabytki, a lokalne urzędy i organizacje to kliki leniwych przekręcaczy przetargów.
W tej rzeczywistości środki i osoby, które pojawiłyby się aby ratować to co pozostało z historii Żuław odebrane byłyby przez mieszkańców jako „zjawisko” i niecodzienna atrakcja. I zapewne by tak było.
Piszecie o ocieplaniu domów styropianem... Jasne tylko nie wiem ilu z pogardzających tym rozwiązaniem spędziło dzieciństwo i część życia w zimnym, niedogrzanym domu z przeciągiem hulającym przez sypialnię? Mieszkając na wsi i wstając codziennie na 6 do dojenia krów etc., etc. zanim się dojdzie do refleksji na temat memonnitów można po prostu zasnąć ;)
Sądzę, że oceniając ludzi, którzy po prostu chcą żyć w standardach do jakich jesteście przyzwyczajeni, musicie najpierw zastanowić się nad ich sytuacją. Sądzicie, że ich rodzicie przypędzeni tutaj ze Wschodu otrzymując domy przy akceptacji oferty kierowali się ich walorami historycznymi i zobowiązywali do ich zachowania?
A może zabudowany podcień to pokój dla córki, która po 3 latach małżeństwa, bita przez męża pijaka, wróciła do rodziców z dwóją dzieci, ale jej pokój zajęła siostra, która wyszła za mąż i akurat jest w ciąży? Pewnie, że profanacja, ale...
Swoją wiedzę na temat historii tego regionu miałem dość szczątkową, dopiero forum umożliwiło mi jej pogłębienie, jednak nie sądzę, aby było ono (czy inne podobne fora) popularne wśród żuławskich rolników.
Np. pewien dobrze znany mi rolnik prowadził genialną gospodarkę i świetnie "prządł" w latach 80-siątych. Inwestował w produkcję, budował nowe budynki gospodarcze, chciał remontować to co miał. Cóż... nie było wtedy CASTORAMY, więc dostęp do materiałów było trochę... inny niż teraz, więc zamiast dachówką naprawił cieknący i niszczejący dach z braku dachówki eternitem (A FU!!!, niedobry żuławski rolnik). Lata minęły w międzyczasie zmienił się system, rolnik ów mało po drodze nie zdechł z głodu, założył nawet biało czerwony krawat, podstarzał się, później jakoś stanął na nogi i wiąże koniec z końcem. W chwili obecnej priorytetem dla niego jest kupno mieszkania w mieście dla córki kończącej studia i pomimo, że piękny drewniany dom, w którym mieszka pomimo, że jest w nienajgorszym stanie, mógłby być wyremontowany, to on tego nie zrobi, bo obie córki, jakie ma wybrały mieszkanie - podobnie jak wy / my - w nieco nowocześniejszych warunkach w miejscach, gdzie jest dostęp do internetu i forum marienburg.pl :D. Gospodarstwo wraz z zabytkowymi zabudowaniami zapewne podupadnie zanim zostanie sprzedane i nie ma pewności, czy nowy nabywca zadba o wartości, którym hołdujemy.
Piszecie o pieniądzach z Unii... Cóż uważam, że redystrybucja dochodu narodowego prowadzona obecnie to jest socjalizm, o którym KDLe nie mogły nawet pomarzyć :) Systemem dopłat reguluje się rynek i kieruje go w rejony jakie są potrzebne interesom grup kapitałowych. Wywołany wcześniej burak też niedługo będzie żuławską historią, bo pewien niemiecki koncern zakończył z sukcesem w Polsce próbę rafinacji surowego cukru z trzciny cukrowej i za 2 lata osiągnie poziom importu surowca na poziomie ok. 150 tys. ton i jak sądzę, żuławscy rolnicy - jako zlokalizowani najbliżej portu - zarzucą uprawę buraka cukrowego, bo po prostu nikomu nie uda się wytrzymać konkurencji z Karaibami :)
Dostaną jakieś dopłaty, coś tam sprzedadzą i zajmą się renowacją swoich domów, aby przyjąć agroturystów i może w ten sposób cel zostanie osiągnięty??? :)

Osobiście uważam, że jakikolwiek program inwestycji w region, czy zabytki lokalne musi iść w parze z edukacją środowisk lokalnych, inaczej cały nakład pójdzie w komin, a „lokersi” będą mili czystszą okoliczność do spożywania piwa, czy wina. Idealizm? Nie sądzę...
Oszałamiający efekt odrestaurowanych zabytków bez świadomości ludzi z nich korzystających na co dzień to według mnie porażka i coś w stylu "pamiątki z Sopotu" zakupionej na Krupówkach.

konto_usunięte - Nie 14 Wrz, 2008 10:57

luanda napisał/a:
Osobiście uważam, że jakikolwiek program inwestycji w region, czy zabytki lokalne musi iść w parze z edukacją środowisk lokalnych, inaczej cały nakład pójdzie w komin, a „lokersi” będą mili czystszą okoliczność do spożywania piwa, czy wina. Idealizm? Nie sądzę...


No ale, pomysł pompowania kasy w Żuławy z Unii to wymysł w jednej z wypowiedzi forumowicza, artykuł nic o tym nie mówi, wpis z UNESCO też kasy nie daje.
Oczywiście rozmowa to luźny OT o tym co boli i co by było pobożnym życzeniem każdego z nas.

zapała - Nie 14 Wrz, 2008 11:51

luanda napisał/a:
"Żuławy na liście UNESCO?" brzmi temat?, ja się nic poza artykułem z DB nic nie dowiedziałem w tej sprawie :).
Z toku Waszej dyskusji można odnieś wrażenie, że wpisanie na listę to raczej powód do hańby dla mieszkańców Żuław, gdyż są niewyedukowani, niszczą zabytki, a lokalne urzędy i organizacje to kliki leniwych przekręcaczy przetargów.
W tej rzeczywistości środki i osoby, które pojawiłyby się aby ratować to co pozostało z historii Żuław odebrane byłyby przez mieszkańców jako „zjawisko” i niecodzienna atrakcja. I zapewne by tak było.
Piszecie o ocieplaniu domów styropianem... Jasne tylko nie wiem ilu z pogardzających tym rozwiązaniem spędziło dzieciństwo i część życia w zimnym, niedogrzanym domu z przeciągiem hulającym przez sypialnię? Mieszkając na wsi i wstając codziennie na 6 do dojenia krów etc., etc. zanim się dojdzie do refleksji na temat memonnitów można po prostu zasnąć ;)
Sądzę, że oceniając ludzi, którzy po prostu chcą żyć w standardach do jakich jesteście przyzwyczajeni, musicie najpierw zastanowić się nad ich sytuacją. Sądzicie, że ich rodzicie przypędzeni tutaj ze Wschodu otrzymując domy przy akceptacji oferty kierowali się ich walorami historycznymi i zobowiązywali do ich zachowania?

A może zabudowany podcień to pokój dla córki, która po 3 latach małżeństwa, bita przez męża pijaka, wróciła do rodziców z dwóją dzieci, ale jej pokój zajęła siostra, która wyszła za mąż i akurat jest w ciąży? Pewnie, że profanacja, ale...
Swoją wiedzę na temat historii tego regionu miałem dość szczątkową, dopiero forum umożliwiło mi jej pogłębienie, jednak nie sądzę, aby było ono (czy inne podobne fora) popularne wśród żuławskich rolników.
Np. pewien dobrze znany mi rolnik prowadził genialną gospodarkę i świetnie "prządł" w latach 80-siątych. Inwestował w produkcję, budował nowe budynki gospodarcze, chciał remontować to co miał. Cóż... nie było wtedy CASTORAMY, więc dostęp do materiałów było trochę... inny niż teraz, więc zamiast dachówką naprawił cieknący i niszczejący dach z braku dachówki eternitem (A FU!!!, niedobry żuławski rolnik). Lata minęły w międzyczasie zmienił się system, rolnik ów mało po drodze nie zdechł z głodu, założył nawet biało czerwony krawat, podstarzał się, później jakoś stanął na nogi i wiąże koniec z końcem. W chwili obecnej priorytetem dla niego jest kupno mieszkania w mieście dla córki kończącej studia i pomimo, że piękny drewniany dom, w którym mieszka pomimo, że jest w nienajgorszym stanie, mógłby być wyremontowany, to on tego nie zrobi, bo obie córki, jakie ma wybrały mieszkanie - podobnie jak wy / my - w nieco nowocześniejszych warunkach w miejscach, gdzie jest dostęp do internetu i forum marienburg.pl :D. Gospodarstwo wraz z zabytkowymi zabudowaniami zapewne podupadnie zanim zostanie sprzedane i nie ma pewności, czy nowy nabywca zadba o wartości, którym hołdujemy.
Piszecie o pieniądzach z Unii... Cóż uważam, że redystrybucja dochodu narodowego prowadzona obecnie to jest socjalizm, o którym KDLe nie mogły nawet pomarzyć :) Systemem dopłat reguluje się rynek i kieruje go w rejony jakie są potrzebne interesom grup kapitałowych. Wywołany wcześniej burak też niedługo będzie żuławską historią, bo pewien niemiecki koncern zakończył z sukcesem w Polsce próbę rafinacji surowego cukru z trzciny cukrowej i za 2 lata osiągnie poziom importu surowca na poziomie ok. 150 tys. ton i jak sądzę, żuławscy rolnicy - jako zlokalizowani najbliżej portu - zarzucą uprawę buraka cukrowego, bo po prostu nikomu nie uda się wytrzymać konkurencji z Karaibami :)
Dostaną jakieś dopłaty, coś tam sprzedadzą i zajmą się renowacją swoich domów, aby przyjąć agroturystów i może w ten sposób cel zostanie osiągnięty??? :)

Osobiście uważam, że jakikolwiek program inwestycji w region, czy zabytki lokalne musi iść w parze z edukacją środowisk lokalnych, inaczej cały nakład pójdzie w komin, a „lokersi” będą mili czystszą okoliczność do spożywania piwa, czy wina. Idealizm? Nie sądzę...
Oszałamiający efekt odrestaurowanych zabytków bez świadomości ludzi z nich korzystających na co dzień to według mnie porażka i coś w stylu "pamiątki z Sopotu" zakupionej na Krupówkach.


Nikt, nikim i niczym nie pogardza - przynajmniej ja. Proponuję mniej emocji, a za to więcej uwagi w czytaniu treści postów. Nie licytujmy się, kto w jakich domach mieszkał, bo może korespondujesz z osobami, które właśnie w takich domach mieszkały.

Dyskusja się sprowadza do kilku punktów zapalnych (?!):
- czy wpis na listę UNESCO ma sens;
- czy przyniesie korzyści regionowi (faktycznie, nikt nie postawił pytania - czy przyniesie coś mieszkańcom);
- jaka jest rola w dbałości o region władz i mieszkańców;
- konieczność (wg większości dyskutantów) zawiązania stowarzyszenia, które dbało by o region.

Tylko tyle i aż tyle - pozdrawiam.

Chudy - Nie 14 Wrz, 2008 12:04

Tak przy okazji, co nam dało, że nasz zamek został wpisany na tą listę? Dla CZEMU tak późno?
luanda - Nie 14 Wrz, 2008 12:55

zapała napisał/a:
Nikt, nikim i niczym nie pogardza - przynajmniej ja. Proponuję mniej emocji, a za to więcej uwagi w czytaniu treści postów. Nie licytujmy się, kto w jakich domach mieszkał, bo może korespondujesz z osobami, które właśnie w takich domach mieszkały.


1. Piszę o sytuacji ludzi, którzy zamurowują podcienia i o potencjalnych powodach, które zmuszają ludzi do takich działań oraz głównie o tym, że aby ocenić (osądzić) należy wysłuchać, bo prawo do obrony jest swoistym fundamentem społecznym, nieprawdaż?

2. Poza uśmiechami, nie zauważyłem emocji w moim poście.

zapała napisał/a:

Dyskusja się sprowadza do kilku punktów zapalnych (?!):
- czy wpis na listę UNESCO ma sens;
- czy przyniesie korzyści regionowi (faktycznie, nikt nie postawił pytania - czy przyniesie coś mieszkańcom);
- jaka jest rola w dbałości o region władz i mieszkańców;
- konieczność (wg większości dyskutantów) zawiązania stowarzyszenia, które dbało by o region.
.


Dobre pytania, czy ktoś wie, co wynika z takiego wpisu (i ile trzeba za niego zapłacić :) )?

konto_usunięte - Nie 14 Wrz, 2008 13:03

luanda napisał/a:
(i ile trzeba za niego zapłacić :) )


No ja myślę, że tego nikt nie wie, a pomysł starszego pana to prezent na kampanię wyborczą

Cytat:
1. Piszę o sytuacji ludzi, którzy zamurowują podcienia i o potencjalnych powodach, które zmuszają ludzi do takich działań oraz głównie o tym, że aby ocenić (osądzić) należy wysłuchać, bo prawo do obrony jest swoistym fundamentem społecznym, nieprawdaż?


Ja się całkowicie zgadzam, żyć trzeba przede wszystkim, stare domy trzeba ocieplać itd. itp. problem jest taki, ze nikt nie nadzoruje i nie pomaga i wspiera tych ludzi, z reguły bardzo biednych

konto_usunięte - Nie 14 Wrz, 2008 13:11

Potrzebne stowarzyszenie? http://www.wrotapomorza.p.../stowarzyszenie zapisać się i działać :-D
konto_usunięte - Nie 14 Wrz, 2008 16:18

napioo napisał/a:
Potrzebne stowarzyszenie? http://www.wrotapomorza.p.../stowarzyszenie zapisać się i działać :-D


Zacytuję:

Cytat:
Obecnie działalnością Stowarzyszenia kieruje Zarząd w składzie: prezes – Zbigniew Piórkowski Starosta Nowodworski, wiceprezes – Janusz Goliński Wójt Gminy Cedry Wielkie, sekretarz – Maciej Lisicki Wiceprezydent Gdańska, skarbnik – Stanisław Juszczyk Zastępca Burmistrza Nowego Dworu Gdańskiego, Mirosław Czapla Starosta Malborski, Roman Chylewski Wicestarosta Gdański.


Biorąc pod uwagę jak Czapla obkleja zabytki plakatami nie mając na to zezwolenia wojewódzkiego konserwatora - jaki zakres prac wykonuje np na cmentarzu w Stogach czy na cmentarzu w Gnojewie o innych rzeczach nie wspomnę, jest dla mnie marną rekomendacją tej instytucji jeśli chodzi o Malbork oczywiście. Co nie znaczy, że nie robi wielu bardzo dobrych rzeczy dla Żuław

Powiedzmy sobie jedno - stowarzyszenia dla Malborka chyba powinno powstać, no ale to tylko moja sugestia. Ludzie z Malborka z planem, znający dobrze to miasto o w miare elastycznym statucie itd itp

zapała - Nie 14 Wrz, 2008 17:04

Czemu przedstawiciele administracji zawiązują stowarzyszenie - skoro podane są (jak rozumiem) ich stanowiska, to reprezentują te jednostki, którymi zarządzają, a nie osoby prywatne? Czy do współdziałania jednostek administracji na Żuławach potrzebne jest stowarzyszenie?

Ale pewnie się czepiam, bo na pewno są wymierne efekty działania tego stowarzyszenia - czy mógłby ktoś podać jakieś przykłady?

konto_usunięte - Nie 14 Wrz, 2008 17:08

zapała napisał/a:
Ale pewnie się czepiam, bo na pewno są wymierne efekty działania tego stowarzyszenia - czy mógłby ktoś podać jakieś przykłady?


Dla Malborka i Żuławy Malborskiej poprosimy ;-)

A to ciekawostka:

Cytat:
Stowarzyszenie Żuławy – gmin i powiatów żuławskich – zostało zarejestrowane w Krajowym Rejestrze Sądowym 4 czerwca 2002. Jest samorządowym lobby żuławskim, starającym się wpłynąć na podejmowane przez rząd i inne władze decyzje dotyczące naszego regionu.


W zarządzie władza lokalna jest i jak ona wpływa na inne władze? Czyli na samą siebie...
Ale to nie oto chodzi by ich krytykować, takie stowarzyszenie to jest moloch, w którym pewnie więcej zajmuje administracja niż działanie, ale może się mylę

Bo jeszcze można mówić o tym stowarzyszeniu: :idea: http://www.zulawy.org/

konto_usunięte - Nie 14 Wrz, 2008 20:04

Azaziz napisał/a:
Bo jeszcze można mówić o tym stowarzyszeniu: :idea: http://www.zulawy.org/
efekty działalności tego stowarzyszenia http://www.marienburg.pl/...hlight=trutnowy
konto_usunięte - Wto 16 Wrz, 2008 19:54

Powiedzmy sobie - działalność promocyjna Powiatów Malborskiego i Nowo Dworskiego - hmmm, o kant d*** ;-)

Przykład Trutnowy wcześniej przytaczane, kierowca jadący od strony Pruszcza Gdańskiego widzi taką tablicę. a teraz test ile domów podcieniowych na Żuławach Wielkich - powiat Nowy Dwór i Malbork ma tak opisane podcienia, nieliczne wiatraki, zagrody mennonickie, kto z was potrafi powiedzieć przejeżdżając przez Marzącino ile tam jest zagród mennonickich?

Noooo ale pewnie władzom potrzebne jest UNESCO/UNICEF/UEFA by to móc opisać - będzie motywacja.

Przykład Stogów Malborskich wiosny nie czyni ;-)

i dosyć smutne ale prawdziwe: http://holland.org.pl/art...=konf_2001&id=7

Cytat:
Żuławska wieś jest zasiedlona przez byłych pracowników uspołecznionego rolnictwa[6]. Oni są najczęściej właścicielami i użytkownikami zabytkowych obiektów. W oparciu o tych ludzi nie można zbudować nowoczesnego systemu ochrony dziedzictwa. Nowoczesnego, to znaczy opartego o środki użytkowników, a nie o system dotacji. Mieszkańcy Żuław są po prostu zbyt biedni. Dlatego często nawet w obiektach, w których przeprowadzono prace remontowe z funduszy konserwatorskich, przedłuża to jedynie ich agonię.

Robin Hood - Sro 17 Wrz, 2008 00:07

Azaziz napisał/a:

Biorąc pod uwagę jak Czapla ... / ... jaki zakres prac wykonuje ... np na cmentarzu w Gnojewie jest dla mnie marną rekomendacją tej instytucji jeśli chodzi o Malbork oczywiście. Co nie znaczy, że nie robi wielu bardzo dobrych rzeczy dla Żuław.


W temacie Gnojewa słów kilka.
Doprowadzenie do stanu ruiny zabytkowego kościoła w Gnojewie oraz ciche przyzwolenie na postępującą dewastację otaczającego kościół cmentarza jest w głównej mierze zasługą właściciela tej nieruchomości. Onegdaj wieść gminna niosła, że ubrany w czarne szaty panicz któren głowę przyozdobion miał w purpurowy birecik, dobra co się jeszcze ostały w szacownych murach świątyni jął wywozić, do swoich posiadłości. Wójt srodze był tem występkiem zniesmaczon lecz cóż biedaczyna miał począć skoro zwierzchność cicho kazała siedzieć i zamętu nie czynić. Z lasu Sherwood do tegoż Gnojewa dawniej Gnojau zwanego daleko, więc nasza kompanija choć chęć wielką miała boki poobijać szubrawcom na czas nie zdążyła...

tyle historia...

Dziwi wielce łagodność władz wszelakich wobec właściciela tej nieruchomości. Począwszy od Wójta Gminy Miłoradz, poprzez Wojewódzkiego Konserwatora Zabytków, kończąc na Wojewodzie. Przecież obowiązująca Ustawa z dnia 23 lipca 2003 r. o ochronie zabytków i opiece nad zabytkami jest wystarczającym instrumentem by podjąć stosowne kroki prawne wobec właściciela doprowadzającego do ruiny ten zabytek poprzez wieloletnie zaniedbania. Zainteresowanym polecam lekturę tej ustawy a sami będą mogli wyciągnąć wnioski kto jest winien zaniechania działania, kto milczał gdy trzeba było działać i kto wreszcie powinien w stanowczy sposób podjąć działania na tyle skuteczne by ten zabytek znalazł godnego gospodarza. Jeżeli chodzi o adres właściciela tego zabytku, to chyba nie będzie dla dociekliwych forumowiczów trudne do ustalenia ;)

konto_usunięte - Sro 17 Wrz, 2008 10:30

Robin Hood napisał/a:
Przecież obowiązująca Ustawa z dnia 23 lipca 2003 r. o ochronie zabytków i opiece nad zabytkami jest wystarczającym instrumentem by podjąć stosowne kroki prawne wobec właściciela doprowadzającego do ruiny ten zabytek poprzez wieloletnie zaniedbania. Zainteresowanym polecam lekturę tej ustawy a sami będą mogli wyciągnąć wnioski kto jest winien zaniechania działania, kto milczał gdy trzeba było działać i kto wreszcie powinien w stanowczy sposób podjąć działania na tyle skuteczne by ten zabytek znalazł godnego gospodarza.


Z drugiej strony polecam działania konserwatora wobec osób prywatnych - prawo sobie, życie sobie - przykład dobitny Żuławki, co do Gnojewa, to ten budynek jest do rozbiórki, a że ksiądz nic nie robił, po co, ma kościół pod nosem drugi, podobny przykład kościół ewangelicki w Sztumie, na szczęście obecnie pod opieką osoby prywatnej. Co do Gnojewa - nie miejmy złudzeń, warto by było uratować co się da z wnętrza i stele z cmentarza do jakiegoś lapidarium, które pewnie nie ma szans na realizację

Robin Hood - Czw 18 Wrz, 2008 00:18

Azaziz napisał/a:
... co do Gnojewa, to ten budynek jest do rozbiórki ... / ... Co do Gnojewa - nie miejmy złudzeń, warto by było uratować co się da z wnętrza i stele z cmentarza do jakiegoś lapidarium, które pewnie nie ma szans na realizację


Larum wielkie i szum medialny w Malborku gdy bezwartościowe rudery z początku XXw. przeznacza się do rozbiórki, a tu akceptacja i przyzwolenie na rozbiórkę XIII wiecznego zabytku wpisanego do rejestru :?: Hmmm... dosyć dziwne podejście do sprawy.
Budynek gotyckiego kościoła w Gnojewie jest do uratowania. Wymaga to jednak olbrzymich nakładów finansowych. Potrzebny jest odpowiedni gospodarz (czytaj właściciel). Nikt z zewnątrz przy zdrowych zmysłach nie wpompuje tam pieniędzy dopóki nie zostaną rozwiązane kwestie własności. Według mnie wszystkie opuszczone, nieużytkowane, zaniedbane i doprowadzane przez właścicieli zabytkowe obiekty sakralne powinny z mocy prawa zmienić właściciela. Wielka w tym wina władz różnych szczebli, że w imię poprawności politycznej nie była skora do bardziej radykalnych działań w obawie o przyklejenie etykiety antyklerykalności.
Nie ma co owijać w bawełnę, że do patowej sytuacji w wielu przypadkach doprowadziło nieprzejednane stanowisko władz kościelnych, które zainteresowane były jedynie stanem posiadania i ewentualnie łaskawie pozwoliłyby na dotacje i broń Panie Boże miałyby ruiny przekazać w dobre ręce. Postępującą destrukcję łatwo prześledzić analizując dokumentację konserwatorską kościoła w Gnojewie z lat gdy zakładano białą kartę obiektu wpisanego do rejestru oraz kolejne dokumentacje fotograficzne rejestrujące stan w latach 90-tych ub. wieku i w latach 2001 - 2007r. Sięgnijcie do opracowań Bernharda Schmida, tam można zobaczyć jak wyglądały kościoły na Żuławach - także wyposażenie wnętrz.

Wpisanie Żuław na listę UNESCO jako proces długi i wmagający olbrzymiego zaangażowania jest o co najmniej 30 lat spóźniony. Z krajobrazu Żuław zniknęło wiele elementów (vide kolejka wąskotorowa, i wiele ciekawych obiektów). Oszpecono w międzyczasie wiele starych budynków pozbawiając je wyrazu przy okazji remontów. Krajobraz się zmienia w coraz wiekszym tempie i Żuławy godne wpisania na listę UNESCO są już w zasadzie jednie książkową historią, za wyjątkiem nielicznych punktowo rozsianych niewielkich enklaw gdzie klimat dawnych lat w jakimś stopniu można jeszcze odnaleźć.

konto_usunięte - Czw 18 Wrz, 2008 08:44

Robin Hood napisał/a:
Larum wielkie i szum medialny w Malborku gdy bezwartościowe rudery z początku XXw. przeznacza się do rozbiórki, a tu akceptacja i przyzwolenie na rozbiórkę XIII wiecznego zabytku wpisanego do rejestru :?: Hmmm... dosyć dziwne podejście do sprawy.


Ależ skąd, ja po prostu raz w miesiącu jak nie częściej jestem w Gnojewie i oglądam ten budynek, nie mam złudzeń

konto_usunięte - Pon 22 Wrz, 2008 17:20

...tak mnie siem przypomniałoooo, toć jest:

Towarzystwo Miłośników Zabytków i Kultury Ziemi Malborskiej wystarczy się więc zapisać i działać w tych strukturach ku chwale Malborka i okolic

starykot - Wto 23 Wrz, 2008 02:22

Robin Hood napisał/a:
Larum wielkie i szum medialny w Malborku gdy bezwartościowe rudery z początku XXw. przeznacza się do rozbiórki, a tu akceptacja i przyzwolenie na rozbiórkę XIII wiecznego zabytku wpisanego do rejestru Hmmm... dosyć dziwne podejście do sprawy itd .

Miodzio

StormChaser - Sro 24 Wrz, 2008 15:28

http://malbork.naszemiast...nia/901423.html
Cytat:
Dwa sejmiki na Żuławach

Trwa Rok Żuław, ustanowiony przez samorządy regionalne Pomorza oraz Warmii i Mazur. Dlatego radni obu sejmików wojewódzkich wspólnie uczestniczyli w konferencji pod nazwą: "Instrumenty rozwoju miast i gmin żuławskich - oczekiwania a rzeczywistość", która odbyła się w Malborku.


Spotkanie dotyczyło spraw samorządowych, turystycznych oraz dróg wodnych i bezpieczeństwa przeciwpowodziowego. Przedstawiciele gmin żuławskich mieli okazję przypomnieć o swoich bolączkach władzom wojewódzkim, a nawet państwowym, bo do Malborka przyjechał Bogdan Borusewicz, marszałek Senatu. Nie zabrakło więc próśb m.in. o pomoc przy remontach dróg, konieczności budowy drugiej nitki mostu na Nogacie, który jest "wąskim gardłem" turystycznego miasta.

Uczestnicy konferencji nie mieli wątpliwości, że rozwój Żuław nie jest możliwy bez nawiązania do tutejszego dziedzictwa narodowego i kulturowego. Region już teraz oferuje wiele atrakcji turystycznych, ale ich dostępność może się poprawić wraz z inwestycjami w infrastrukturę. Jedną z nich jest bez wątpienia projekt "Pętli żuławskiej. Przewiduje wykorzystanie wód śródlądowych do celów turystycznych i transportowych.

- W latach 50. w delcie Wisły i po Zalewie Wiślanym pływały 22 statki, które odwiedzały około 60 miejscowości - wspominał Zbigniew Ptak, kierownik Biura Rozwoju Dróg Wodnych Województwa Pomorskiego.

Pomorze w niedługim czasie może nawiązać do tych tradycji. Obecnie trwają rozmowy na temat preumowy przewidującej przekazanie środków unijnych, z których sfinansowane będą m.in. porty żeglarskie, przystanie jachtowe, pomosty cumownicze. Koszt inwestycji szacuje się na ponad 40 mln euro.
Równolegle z konferencją odbywały się też posiedzenia komisji stałych sejmiku naszego województwa, więc radni trochę popracowali.

Za dwa dni Malbork znów będzie w centrum wojewódzkich wydarzeń. W piątek odbędą się tutaj pomorskie obchody Światowego Dnia Turystyki. Zostaną nagrodzone najlepsze produkty turystyczne Pomorza.

Jacek Skrobisz - POLSKA Dziennik Bałtycki


A co ten rok materialnie i namacalnie dał samym Żuławom?

konto_usunięte - Sro 24 Wrz, 2008 17:35

Feuchtwangen napisał/a:
A co ten rok materialnie i namacalnie dał samym Żuławom?


Promocję i UNESCO ;-)

Czy ktoś się orientuje, czy są wydane/będą jakieś publikacje dotyczące Żuław, książki/foldery itd. itp.

Hagedorn - Sro 24 Wrz, 2008 18:00

Feuchtwangen napisał/a:
A co ten rok materialnie i namacalnie dał samym Żuławom?

dokładnie to samo, co ubiegły Powiślu! :hihi:

konto_usunięte - Sro 24 Wrz, 2008 19:10

Przecież wiadomo, że nie będzie z tego kasy, gminy, powiaty przędą jak przędą, jest pormocja regionu
konto_usunięte - Czw 25 Wrz, 2008 07:53

Scaliłem kilka tematów żuławskich pomysłów: Pętla, UNESCO, rok żuław :roll:
StormChaser - Pon 27 Paź, 2008 19:06

http://www.bip.malbork.pl...1792&Itemid=103
Cytat:
OGŁOSZENIE O ZAMÓWIENIU

w trybie: Przetargu nieograniczonego na : Opracowanie dokumentacji budowlano – wykonawczej kosztorysowej dla przedsięwzięć: 1) Budowa przystani żeglarskiej „Park Północny” w Malborku oraz 2) Budowa przystani pasażerskiej na rzece Nogat w Malborku, planowanych do realizacji w ramach projektu „Pętla Żuławska – rozwój turystyki wodnej”.

Szpak - Pon 27 Paź, 2008 20:08

Może coś z tego wyjdzie.Fajnie byłoby popłynąć gdzieś stateczkiem po Żuławach.
StormChaser - Pią 14 Lis, 2008 16:19

http://www.portalpomorza.pl/aktualnosci/4/6704
Cytat:
Malbork w Pętli Żuław
MALBORK. Gród nad Nogatem znów odwraca się twarzą do rzeki. Dwie przystanie: żeglarska i pasażerska mają powstać po to, by ułatwić życie wodniakom. To elementy przedsięwzięcia “Pętla Żuławska – rozwój turystyki wodnej” realizowanego przy wsparciu finansowym Unii Europejskiej.

Władze miasta zrobiły pierwszy krok w kierunku ożywienia Nogatu, który jest elementem międzynarodowego szlaku wodnego E-70, który będzie jednym z najważniejszych szlaków żeglugi śródlądowej w Europie i najważniejszym na Pomorzu. Prowadzi z Antwerpii, przez Berlin, Bydgoszcz, Malbork i Kaliningrad do Kłajpedy na Litwie.
- Turystyka wodna jest coraz popularniejsza w Europie, połączenie szlaków żeglugowych stanie się więc wielką atrakcją – uważa Andrzej Rychłowski, burmistrz Malborka.
Włodarz ogłosił właśnie przetarg na wykonanie dwóch dokumentacji technicznych: przystani żeglarskiej, która ma powstać w okolicach Ośrodka Sportu i Rekreacji oraz przystani pasażerskiej, która ma być ulokowana od strony Kałdowa, w sąsiedztwie cumującej tam obecnie barki-restauracji. Cały projekt, realizowany przez samorządy województw: pomorskiego i warmińsko-mazurskiego oraz Regionalny Zarząd Gospodarki Wodnej w Gdańsku ma być w 85 proc. dofinansowany ze środków unijnych. Malborska część inwestycji szacowana jest na dzisiaj na ok. 4 mln zł.
- Otrzymamy dofinansowanie także na przygotowanie dokumentacji projektowej. Będzie to pierwszy etap realizacji projektu w ramach Pętli Żuławskiej – mówi Monika Sasin z Urzędu Miasta Malborka. - Jesteśmy zobowiązani mieć gotową dokumentację do maja przyszłego roku, by móc ją przekazać samorządowi województwa.
Na dzisiaj jednak trudno mówić o konkretnych terminach realizacji obydwu przedsięwzięć.
- Prace hydrotechniczne wymagają wielu uzgodnień, więc wątpię, że w przyszłym roku, coś się będzie działo, poza działaniami formalnymi – uważa Andrzej Rychłowski, burmistrz Malborka.
Dwie przystanie to jedyne inwestycje, które będą realizowane w ramach Pętli Żuławskiej w powiecie malborskim. Wcześniej mówiło się także o infrastrukturze turystycznej, która miała powstać na terenie gminy Malbork, Miłoradz i Lichnowy. Ostatecznie jednak te przedsięwzięcia nie znalazły się w projekcie. Zakłada on między innymi budowę proekologicznego systemu transportu w turystyce, polegającego na stworzeniu dogodnych powiązań komunikacyjnych transportu samochodowego, kolejowego i wodnego z wykorzystaniem także turystyki pieszej i rowerowej. Ważnym zadaniem jest również rozwój żeglugi samochodowo-promowej na Zalewie Wiślanym, komunikacji lokalnej tramwajami wodnymi oraz innych form żeglugi wycieczkowej na wszystkich wodach Pętli Żuławskiej. Autorzy projektu stawiają także na rozwój żeglugi jachtowej na drodze E-70 i Zalewie Wiślanym. Temu ma służyć rozbudowa infrastruktury portowej i zaplecza turystycznego przy szlaku wodnym. Konsekwencją tych działań ma być umożliwienie zwiedzania obiektów o wysokich walorach kulturowych i przyrodniczych, które znajdują się w pobliżu szlaku żeglugowego.


Autor: (AMS) Źródło: Gazeta Malborska


Cytat:
Na dzisiaj jednak trudno mówić o konkretnych terminach realizacji obydwu przedsięwzięć.
- Prace hydrotechniczne wymagają wielu uzgodnień, więc wątpię, że w przyszłym roku, coś się będzie działo, poza działaniami formalnymi – uważa Andrzej Rychłowski, burmistrz Malborka.
Potem rok wyborów.... oby na wydaniu kasy na koncepcje się nie skończyło.
Robin Hood - Pią 14 Lis, 2008 19:28

Feuchtwangen napisał/a:
Potem rok wyborów.... oby na wydaniu kasy na koncepcje się nie skończyło.


Czyli będzie jak zwykle :evil: Tak jak w poprzedniej kampanii obecna ekipa potepiała w czambuł koncepcję amfiteatru (nota bene też z mariną) nazywając to próbą stawiania sobie pomników przez Wilka, tak prawdopodobnie za jakiś czas role się odwócą i chętni do stołków oponenci kwestionować będą niedokończone pomysły i realizacje obecnej ekipy.
Niekończące się spory w walce o stołki pod pozorem służenia miasti u jego mieszkańcom, zamiast kontynuacji i zachowania ciągłości działań, poddawanie w wątpliwość słusznych rozwiązań (vide słynna propagandowa akcja MRB z panami W.S. i B.R. na czele zaciekle krytykujących druga nitkę mostu) mści się na nas wszystkich.

Teraz widać, że zarzucony w imię wyborczych partykularnych interesów pomysł budowy amfiteatru mógłby teraz zaistnieć jako jedeni z mocnych punktów pakietu propozycji Malborka w "Pętli Żuławskiej". Byłby to zdecydowanie bardziej podnoszący range miasta element niż kreowany w tej roli przez obena ekipę McDonald's.

W tym przypadku trudno obarczać winą burmistrza. Podejrzewam raczej, że ekipa otaczających obecnego burmistrza "podpowiadaczy" już w fazie wyborczej ukuła kilka tez, których (mimo że błędne) trzymają się do dzisiaj. Tak więc nazywanie burmistrza "żetotencoitakwienajlepiej" może nieco mija się z prawdą i wielu przypadkach powinno używać się raczej określenia "że to ten który zbyt szybko daje wiarę podpowiadaczom i przyjmuje ich (tych podpowiadaczy) opinie za pewnik".

konto_usunięte - Pią 14 Lis, 2008 19:43

Robin Hood napisał/a:
McDonald's


marginalizujesz Robinie to będzie trójkąt o wierzchołkach - dwa ronda i MWC a w środku McDonalds i wytrysk zwany fontanną - to będzie coś! :mrgreen:

Robin Hood napisał/a:
"żetotencoitakwienajlepiej" może nieco mija się z prawdą i wielu przypadkach powinno używać się raczej określenia "że to ten który zbyt szybko daje wiarę podpowiadaczom i przyjmuje ich (tych podpowiadaczy) opinie za pewnik"


Po mojemu ten co wie najlepiej wypowiada się we wszystkich sprawach, nawet dotyczących drobnych spraw odcinając od tego zwykłych pracowników, zapewne bardziej kompetentnych, ot to taki dyktat.

Szpak - Pią 14 Lis, 2008 20:48

Najbardziej w tym projekcie podoba mi się,że zakłada on budowę proekologicznego systemu tansportu.Przyjrzymy się jak to bedzie z tą ekologią,bo na razie to katastrofa.
Mr.Kłosik - Sob 15 Lis, 2008 09:44

http://www.malbork.naszem...nia/921788.html

Cytat:
W ramach Pętli Żuławskiej mają w Malborku powstać dwie przystanie dla wodniaków na rzece Nogat

Pętla Żuławska to projekt zakładający kompleksowy rozwój turystyki wodnej na obszarze delty Wisły i Zalewu Wiślanego. Głównym narzędziem tego działania ma być budowa lub całkowita modernizacja infrastruktury żeglugowej na poszczególnych akwenach: portów, przystani żeglarskich, nabrzeży, pomostów cumowniczych. W projekcie bierze udział 18 partnerów (głównie samorządów) z dwóch województw: pomorskiego i warmińsko-mazurskiego. Każdy z nich zadeklarował 30 proc. udziału własnego w poszczególnych zadaniach. Pętla znalazła się na liście projektów przyjętych do dofinansowania w ramach unijnego funduszu Innowacyjna Gospodarka. Dotacja będzie wynosiła ponad 83 mln zł.

Cały szlak Pętli Żuławskiej liczy łącznie 303,3 km. Przebiega Wisłą, Martwą Wisłą, Szkarpawą, Wisłą Królewiecką, Nogatem, Kanałem Jagiellońskim, rzeką Elbląg i Pasłęką oraz częścią Zalewu Wiślanego. Łączy Gdańsk, Tczew, Gniew, Kwidzyn, Malbork, Elbląg i porty nadzalewowe.

- Projekt ten będzie dźwignią gospodarki dla całego Pomorza - mówi Zbigniew Ptak z Urzędu Marszałkowskiego Województwa Pomorskiego. - Wokół wybudowanej infrastruktury powstaną różnego rodzaju formy działalności gospodarczej: od największych, czyli rozwoju turystycznej żeglugi śródlądowej z wykorzystaniem dużych jednostek pasażerskich, przez żeglarską turystykę jachtową, do całego rynku usług związanych z obsługą ruchu turystycznego. Ten projekt odpowiada coraz bardziej uwidoczniającym się trendom w europejskiej turystyce - rośnie liczba rejsów statkami żaglowymi i jachtami m.in. po Morzu Bałtyckim. Nie ma drugiego tak przyjaznego miejsca w Polsce do uprawiania turystyki wodnej, a także sportów wodnych, jak rzeki delty Wisły i Zalew Wiślany.

W ramach projektu zrealizowanych zostanie 29 inwestycji, w tym dwie przystanie w Malborku: pasażerska i żeglarska. Miasto ogłosiło przetarg na wykonanie dokumentacji technicznej.

- Do maja przyszłego roku musimy ją przekazać samorządowi województwa - mówi Monika Sasin z Urzędu Miasta Malborka.

Budowa przystani pasażerskiej planowana jest w okolicy mostu drewnianego po stronie Kałdowa. Natomiast żeglarska powstanie na nabrzeżu przy Ośrodku Sportu i Rekreacji. Malborska część Pętli Żuławskiej szacowana jest na dzisiaj na ok. 4 mln zł. Trudno powiedzieć, kiedy tutejsze przystanie zostaną oddane do użytku. Realizacja wszystkich inwestycji w ramach Pętli ma potrwać do 2012 roku.

- Byłbym bardzo ostrożny przy podawaniu terminów. Prace hydrotechniczne z natury są bardzo trudnymi, wymagającymi uzgodnień. Wątpię, czy w przyszłym roku cokolwiek w tym temacie, poza działaniami formalnymi, będzie się działo - mówi Andrzej Rychłowski, burmistrz Malborka.

Problem dla rozwoju żeglugi na Nogacie stanowi zbyt mała wysokość mostu w Szonowie.

- Powoduje to ograniczenia co do przepływu większych jednostek. Tutaj planowane są spotkania z panem Ptakiem, który przy okazji Światowych Dni Turystyki w Malborku mówił o potrzebie lobbowania tematu zrobienia czegoś z tym mostem - dodaje Andrzej Rychłowski.

Kamila Bucholz, Tomasz Chudzyński - POLSKA Dziennik Bałtycki

Robin Hood - Nie 16 Lis, 2008 11:14

BZDURA totalna :shock:
Czy dziennikarza już nie stać na to (nawet jeżeli ktoś się pomylił) żeby sprawdzić w zwykłym atlasie czy w Szonowie jest most :evil:
W Szonowie mamy śluzę i w niczym ona nie przeszkadza żegludze. :hihi:

Przeszkodą może być jedynie most w Kepkach, którego przęsła rzeczywiście są zbyt blisko lustra wody.

konto_usunięte - Nie 16 Lis, 2008 11:47

Może ten most to po cichu budowana obwodnica :-D

http://www.rzgw.gda.pl/ad....php3?p=szonowo

Cytat:
SZONOWO

Stopień wodny Szonowo położony w 14+500 kilometrze Nogatu (gmina Malbork, woj. pomorskie).

Zadaniem stopnia jest umożliwienie żeglugi rzeką Nogat (od rz. Wisły do Zalewu Wiślanego) oraz przepuszczenie wód ze zlewni własnej Nogatu.

Stopień został wybudowany w latach 1914 - 1916r w ramach szerszego programu inwestycyjnego przystosowania rzeki Nogat dla potrzeb żeglugi tzw. kanalizacji Nogatu (patrz Biała Góra).

Rzekę Nogat skanalizowano przyjmując, że szlak winien umożliwiać ruch statków o nośności 400 ton, długości 55m, szerokości 8m i zanurzeniu 1.6m. W celu spełnienia tych warunków zbudowano na Nogacie trzy analogiczne stopnie wodne : Michałowo, Rakowiec i Szonowo. Stopień Szonowo jest reprezentatywny i charakterystyczny dla wielu obiektów z przełomu XIX/XX w., znajdując wiele analogii czy to na Odrze, czy Kanale Bydgoskim. Do czasów współczesnych zachował oryginalną konstrukcję i zasady działania.

Stopień Szonowo składa się z następujących obiektów:

• zapora ziemna
• śluza komorowa
• jaz z przepławką dla ryb

Śluza została poddana remontowi kapitalnemu w roku 1996, zaś jaz w latach 1996 - 98.

ZAPORA

Konstrukcja zapory: zapora ziemna
Podstawowe parametry techniczne zapory:

• długość
• szerokość korony
• rzędna korony
• nachylenie skarpy odwodnej
• nachylenie skarpy odpowietrznej


123 m
ok. 5 m
7.50 - 8.70 m
1:3
1:2.5

JAZ

Jaz Szonowo usytuowany jest w korpusie zapory ziemnej, biegnącej w poprzek Nogatu. Jego zadaniem jest utrzymywanie poziomu stanowiska górnego zgodnie z obowiązującym pozwoleniem wodnoprawnym. Jaz posiada konstrukcję betonową o dwóch światłach. Każde z dwóch świateł jazu posiada podwójne stalowe zasuwy. Zasuwa górna podnoszona jest przez drabinki - wciągarkę, zaś dolna podnoszona jest na linie stalowej nawijanej na bęben. Każda z zasuw dodatkowo zabezpieczona jest łańcuchem. Przepławka dla ryb znajduje się po prawej stronie jazu, stanowiąc z jego przyczółkiem wspólną konstrukcję betonową. Przepławka jest przykryta kratą stalową uniemożliwiającą dostęp do komór.

StormChaser - Pią 21 Lis, 2008 15:18

http://www.bip.malbork.pl...1792&Itemid=103
Cytat:
ZAWIADOMIENIE (OGŁOSZENIE)
O WYBORZE NAJKORZYSTNIEJSZEJ OFERTY


dot.: przetargu nieograniczonego na “Opracowanie dokumentacji budowlano-wykonawczej i kosztorysowej dla przedsięwzięć: 1) Budowa przystani zeglarskiej "Park Północny" w Malborku oraz 2) Budowa przystani pasażerskiej na rzece Nogat w Malborku, planowanych do realizacji w ramach projektu "Pętla Żuławska - rozwój turystyki wodnej".


1. Działając na podstawie art. 92 ust. 1 pkt. 1 Prawa zamówień publicznych Zamawiający informuje, że w prowadzonym postępowaniu wybrano do realizacji zamówienia najkorzystniejszą ofertę złożoną przez Wykonawcę:

- Konsorcjum Dwóch Firm:
Biuro Projektów „arch-4”, ul. Czyżewskiego 32 A/4, 80-336 Gdańsk
Stowarzyszenie Inżynierów i Techników Wodnych i Melioracyjnych Zarzad Główny 00-043
Warszawa, ul. Czackiego 3/5
...

StormChaser - Wto 09 Gru, 2008 20:37

http://malbork.naszemiast...nia/932992.html
Cytat:
Pętla Żuławska - szansa dla żeglugi rzekami z Gdańska do Antwerpii

Połączenie rzekami i kanałami z Kłajpedą, Berlinem, Antwerpią - takie korzyści może mieć Gdańsk ze zrealizowania projektu o nazwie: "Pętla Żuławska - rozwój turystki wodnej". W poniedziałek prezydent Gdańska, Paweł Adamowicz, podpisał umowę partnerską w sprawie urzeczywistniania tego zamierzenia, mającego szansę uzyskać dotację z Unii Europejskiej. Umowę tę w sumie podpasało 18 podmiotów, w tym samorządy woj. pomorskiego i warmińsko-mazurskiego, kilkanaście gmin, jeden powiat oraz Regionalny Zarząd Gospodarki Wodnej w Gdańsku.


Szacunkowy koszt przedsięwzięć szacowany jest na 83 miliony złotych. Za te pieniądze mają zostać zmodernizowane i przystosowane do potrzeb współczesnego żeglarstwa szlaki wodne na Żuławach. Z Unii Europejskiej dofinansowanie ma wynieść ok. 60 mln. zł.

Ściągnij sobie mapkę pętli na dysk twardy (45.01KB)

- Zbudowanych zostanie 11 przystani, 5 portów żeglarskich, jedna przystań pasażerska - podaje przykłady inwestycji Jan Kozłowski, marszałek województw pomorskiego. - Więcej będzie stanowisk cumowania jednostek, pomostów z całą infrastrukturą.

- Dzisiaj niemal każdy jacht to jak pływający domek - mówi Zbigniew Ptak, kierownik Biura Rozwoju Dróg Wodnych Urzędu Marszałkowskiego Województwa Pomorskiego. - Dlatego, musimy zapewnić żeglarzom możliwości nie tylko cumowania, ale też zaopatrzenia, także w paliwo, pozbywanie się śmieci i fekaliów.

Delta Wisły stanie się Mekką żeglarzy, już w 2012 roku.

- Zrealizowanie projektu "Pętla Żuławska" to olbrzymia szansa na dotarcie wodami do największych atrakcji na Żuławach do ich dziedzictwa kulturowego - podkreśla prof. Jan Ożdziński z Akademii Wychowania Fizycznego i Sportu w Gdańsku. - Niewykluczone, że pojawią się na naszych rzekach pływające domki kempingowe, albo barki przerobione na obiekty mieszkalne.

Jednym z miejsc, do którego będzie można dotrzeć z Gdańska wodą, stanie się miejscowość... Piekło, znane z walk o polskość w okresie Wolnego Miasta Gdańska.

Podpisanie porozumienia to nie wszystko. Teraz trzeba zgodnie współdziałać w realizacji zamierzeń - zwraca uwagę Mieczysław Struk, wicemarszałek województwa pomorskiego. Tylko wtedy, wsiadając w Gdańsku na jacht, będzie można bezpiecznie dotrzeć rzekami i kanałami nie tylko na Zalew Wiślany, nie obawiając się, że nie będzie gdzie zatankować paliwa, albo przycumować.

Kazimierz Netka - POLSKA Dziennik Bałtycki

Gdańszczanka - Wto 09 Gru, 2008 22:53

Robin Hood napisał/a:
Przeszkodą może być jedynie most w Kepkach, którego przęsła rzeczywiście są zbyt blisko lustra wody


Nie tylko, bo i na Martwej Wiśle pod Mostem Wantowym jest zbyt mały prześwit...
Do zeszłego roku w lecie po Wiśle kursował stateczek rzeczny pt. Polonaise - i faktycznie była to przednia sprawa. Postój był w Leszkowach - bo poziom Wisły był zbyt niski, więc stamtąd urządzane były wycieczki autobusami...
Ale był też rejs za Gdańską Głowę - przez Elbląg do Fromborka. I zbierał dużo wyśmienitych ocen. Aż prosi się o wykorzystanie tej trasy!
Nie bardzo wierzę w to, że w końcu to wszystko ruszy, bo tyle lat zaniedbania mści się teraz tak, że chcąc się zabrać za Pętlę, wiele prac trzeba wykonać niemal od początku.
I tylko szkoda takich głupio przeprowadzonych inwestycji jak most w Kępkach, czy za niski Most Wantowy.

Milek - Wto 06 Sty, 2009 15:17

Jak w Holandii http://www.kobidz.pl/app/.../1503/3234.html
Mr.Kłosik - Sob 17 Sty, 2009 10:53

http://malbork.naszemiast...nia/948517.html

Cytat:
Miliony dla Żuław

Blisko 650 mln zł kosztować ma realizacja pierwszego etapu projektu kompleksowego zabezpieczenia przeciw-powodziowego Żuław. Wczoraj w Sopocie podpisano umowy partnerskie dotyczące stworzenia zabezpieczeń.
Najdroższym, bo mającym kosztować aż 170 mln zł, elementem projektu jest przebudowa Kanału Raduni.
- Liczymy, że podpisana dziś umowa otworzy nam możliwości finansowania tej inwestycji - mówi Krzysztof Rudziński, dyrektor Wydziału Programów Rozwojowych w gdańskim magistracie. - To sprawa kluczowa, gdyż kanał stanowi zarazem zabytek, jak i ważne zabezpieczenie przeciwpowodziowe. Zabezpiecza też wody Zatoki Gdańskiej przed zrzutem zanieczyszczonych wód opadowych.
Chociaż podpisane wczoraj umowy nie oznaczają wcale, że unijne dofinansowanie na realizację inwestycji na pewno się znajdzie, jednak Gdańsk, podobnie jak inni partnerzy projektu, który realizowany ma być do roku 2015, rozpoczął już prace nad dokumentacją projektową.
Nadzorem całej inwestycji zajmuje się Regionalny Zarząd Gospodarki Wodnej w Gdańsku. Wczoraj umowy podpisały z nią m.in. gdański i elbląski magistrat, powiat gdański oraz samorządy województw pomorskiego i warmińsko-mazurskiego.
- W pierwszym kwartale przyszłego roku będziemy składać wniosek o dofinansowanie inwestycji - mówi Halina Czarnecka, dyrektor RZGW w Gdańsku. - Liczymy na dofinansowanie na poziomie 85 proc. wartości projektu.
Unijne pieniądze na zabezpieczenie Żuław najprawdopodobniej znajdą się, gdyż projekt został przez ministra rozwoju regionalnego umieszczony na liście inwestycji kluczowych, które mają być realizowane w ramach Programu Operacyjnego Infrastruktura i Środowisko.
Oprócz przebudowy Kanału Raduni inwestycja obejmie ponad 50 innych zadań.
- Początkowo stworzyliśmy listę 250 zadań do realizacji, z niej wybraliśmy te najważniejsze - tłumaczy Czarnecka.
Należy do nich m.in. przebudowa 26 znajdujących się na terenie Żuław stacji pomp, przebudowa ujścia Wisły, odbudowa ostróg oraz wałów przeciwpowodziowych na rzece.
Wszystko po to, aby uchronić przed zalaniami najbardziej zagrożony powodziami region w kraju. Żuławy, piękne i unikatowe pod względem przyrodniczym, są też największą w kraju depresją, czyli terenem położonym poniżej powierzchni morza. Chroniący ją system odwadniający jest wyjątkowo leciwy, konieczna jest więc jego modernizacja. Jeżeli pierwszy etap inwestycji zakończy się powodzeniem, prawdopodobnie dojdzie do jego kontynuacji.

Piotr Weltrowski - POLSKA Dziennik Bałtycki

Gdańszczanka - Sob 17 Sty, 2009 11:19

Trzeba dać na mszę, żeby znowu nie była para w gwizdek.
Plany dalekosiężne - słuchałam w radio - i aż dziw bierze, że dopiero teraz stało się to jasne, skoro od wieków właśnie to było priorytetem wszystkich Żuławiaków! :evil:

StormChaser - Sob 28 Mar, 2009 20:31

W temacie mariny... Coś już jest :hihi:
MrKłosik - Czw 23 Kwi, 2009 18:55

Przygotowania pod marine?
StormChaser - Wto 19 Maj, 2009 21:53

http://www.powiat.malbork...t_from=&ucat=1&
Cytat:
Malbork. Uroczyste zakończenie Roku Żuław 2008

Różnego rodzaju przedsięwzięcia realizowane w ramach obchodów Roku Żuław dobiegły końca kilka miesięcy temu. Natomiast uroczyste podsumowanie działań miało miejsce teraz w Malborku. Ranga wydarzenia była duża, więc spotkanie włodarzy dwóch województw pomorskiego i warmińsko- mazurskiego z przedstawicielami żuławskich radnych, samorządowców, stowarzyszeń, animatorów kultury, ale także firm miało miejsce w malborskim zamku. Podsumowaniu towarzyszyła konferencja, w której brali czynny udział, m.in. Jan Kozłowski, marszałek Sejmiku Województwa Pomorskiego, Leszek Czarnobaj, wicemarszałek oraz Wiesław Byczkowski, członek zarządu, Marek Słoma, wicemarszałek Województwa Warmińsko- Mazurskiego. Zgromadzonych witał Zbigniew Piórkowski, prezes Stowarzyszenia Żuławy oraz Mirosław Czapla, starosta malborski. Podczas spotkania dyskutowano, m.in. o perspektywach rozwoju turystyki na Żuławach. Ten temat zaprezentował wykład Jacka Zdrojewskiego z firmy doradczej. Natomiast o projekcie „Pętli Żuław” mówił Zbigniew Ptak, kierownik Biura Rozwoju Dróg Wodnych Województwa Pomorskiego. O kompleksowym zabezpieczeniu przeciwpowodziowym opowiadał Jan Wróblewski, zastępca dyrektora Regionalnego Zarządu Gospodarki Wodnej w Gdańsku. Ponadto Kamila Bartosiak z Urzędu Miejskiego w Nowym Dworze Gdańskim zaprezentowała projekt „ Kampanii Promocyjnej Żuław”. Był też czas na podsumowania, o wydarzeniach i przedsięwzięciach w ramach Roku Żuław opowiadał- Grzegorz Gola. Podczas uroczystości wręczono wyróżnienia tym, którzy tworzyli i realizowali projekty, współtworzyli kampanie, czy organizowali imprezy. Pamiątkowy kafel upamiętniający wydarzenie otrzymali, m.in. Włodzimierz Załucki, wójt Gminy Stare Pole za przygotowanie Wojewódzkich Dożynek, Leszek Lesiewicz, koordynator plenerów fotograficznych zorganizowanych w na terenie Powiatu Malborskiego, Leszek Sarnowski z TVP 3 za promowanie Żuław na wizji, Mariusz Mierzwiński, dyrektor Muzeum Zamkowego w Malborku za zaangażowanie przy realizacji wystawy fotograficznej: „POWIAT MALBORSKI- ŻUŁAWSKIE PEJZAŻE”, współudział w organizowaniu konferencji oraz Małgorzata Grosicka, naczelnik Wydziału Rozwoju i Promocji z malborskiego starostwa za koordynację działań i pracę przy wydawnictwach. Uroczystościom towarzyszyła prezentacja regionalnego produktu, czyli żuławskiej wódki ze śliwką- Stobbes Machandel.

Lista wyróżnionych:
Jan Kozłowski – Marszałek Województwa Pomorskiego
Jacek Protas – Marszałek Województwa Warmińsko-Mazurskiego
Brunon Synak – Przewodniczący Sejmiku Województwa Pomorskiego
Julian Osiecki – Przewodniczący Sejmiku Województwa Warmińsko-Mazurskiego
Roman Zaborowski – Wojewoda Pomorski
Marian Podziewski – Wojewoda Warmińsko-Mazurski
Magdalena Pramfelt
Jerzy Wcisła
Monika Jastrzębska-Opitz
Maria Teresa Gierszewska
Zbigniew Ptak
Magdalena Kaniewska
Leszek Sarnowski
Katarzyna Sędek
Mariusz Mierzwiński
Włodzimierz Załucki
Małgorzata Grosicka
Leszek Lesiewicz
Gabriela Effenberg
Władysław Zawistowski
Marek Opitz
Bogdan Szymanowski
Regina Czymbor
Zbigniew Jabłoński
Kazimierz Cebulak
Renata Wierzchołowska


A co Żuławom z tego...

StormChaser - Nie 28 Cze, 2009 21:43

Powiało wielkim światem
StormChaser - Wto 03 Lis, 2009 10:13

NaszeMiasto.pl
Cytat:
Początki Pętli Żuławskiej - na żuławskie szlaki wodne i Zalew Wiślany wydane zostanie ok. 109 mln zł

Polska Dziennik Bałtycki Anna Szałkowska

Dzisiaj 09:02:46 , Aktualizacja dzisiaj 09:09:51
Pętla Żuławska, program zainicjowany przez samorządy województw pomorskiego i warmińsko-mazurskiego, wkracza w fazę realizacyjną. (...)


Na Pomorzu w ramach projektu zmodernizowane zostaną szlaki wodne: Szkarpawa, Wisła Martwa, Wisła Królewiecka oraz Nogat. Wyremontowane będą porty żeglarskie, m.in. w Krynicy Morskiej, Malborku, Gniewie i Kątach Rybackich, a także śluza na Szkarpawie
...

MrKłosik - Wto 03 Lis, 2009 13:33

StormChaser napisał/a:
Wyremontowan

A myślałem, że będą budować przystanie od podstaw w Malborku :lol: :hihi:

MrKłosik - Czw 06 Maj, 2010 10:58

http://82-200.pl/index.ph...ask=view&id=247

Cytat:
Burmistrz podpisał umowę w sprawie wspólnej realizacji projektu "Pętli Żuławskiej"

Dzisiaj o godzinie 12:00, w Urzędzie Marszałkowskim Województwa Pomorskiego, doszło do podpisania umowy partnerskiej na realizację projektu "Pętla Żuławska - rozwój turystyki wodnej – Etap I". W spotkaniu uczestniczył m.in. burmistrz Malborka Andrzej Rychłowski, który – wraz z przedstawicielami 12 pozostałych partnerów w projekcie i jego lidera – samorządu województwa pomorskiego - złożył swój podpis na dokumencie.

(...)

francula - Czw 06 Maj, 2010 11:04

Tak a propos Pętli Żuławskiej: klik
villaoliva - Sro 30 Cze, 2010 08:46

O Pętli Żuławskiej opowiada Zbigniew Ptak, kierownik Biura Rozwoju Dróg Wodnych Woj. Pomorskiego w Urzędzie Marszałkowskim.
:arrow: Prezentacja na X Krynickich Spotkaniach Turystycznych 20 V 2010 - Krynica Morska.

MrKłosik - Pią 07 Sty, 2011 22:28

Ogłoszono przetarg na przystań żeglarską -> http://bip.malbork.pl/?id...ent=2907&page=1 ;-)
Larina - Nie 30 Sty, 2011 09:50

http://www.nowymalbork.pl...id=819&Itemid=1
stanisławn - Pon 14 Mar, 2011 23:34

już zaczęli prace
stanisławn - Czw 24 Mar, 2011 20:17

cd..
stanisławn - Wto 29 Mar, 2011 21:54

następna inwestycja z niespodzianką?
DB napisał/a:
Wykopano niewybuchy w Parku Miejskim

http://malbork.naszemiast...ed8e3fd82,1,3,3

MrKłosik - Sro 20 Kwi, 2011 16:26

Plac budowy
Bartosz - Sro 20 Kwi, 2011 19:59

MrKłosik napisał/a:
Plac budowy


A tablica budowy jest? Najważniejsze pytanie, kto kierownikiem budowy? ;-)

stanisławn - Sro 20 Kwi, 2011 20:52

roboty na wodzie zakończone to i sprzęt spłynął tablica jest nawet teren budowy oznakowany, dziwnie ale oznakowany :hihi:

stanisławn - Pon 25 Kwi, 2011 21:49

zalążki ogrodzenia placu budowy
stanisławn - Sob 21 Maj, 2011 13:01

czy jest sens budowania nowej przystani skoro jest stara? Czy nie można jej było zmodernizować za mniejsze pieniądze?
StormChaser - Sob 21 Maj, 2011 15:44

stanisławn napisał/a:
czy jest sens budowania nowej przystani skoro jest stara? Czy nie można jej było zmodernizować za mniejsze pieniądze?
za daleko grajdołka w parku
stanisławn - Pon 06 Cze, 2011 20:21

podwykonawca czy inwestycja własna ?
StormChaser - Sro 13 Lip, 2011 22:24

Takie tam...
StormChaser - Czw 04 Sie, 2011 16:14

Inwestycyjne fatum trwa

http://malbork.naszemiast...21042eb6,1,3,60

Cytat:
Czekają na zapłatę za prace na przystani żeglarskiej w Malborku

2011-08-04, Aktualizacja: dzisiaj 10:02

Polska Dziennik Bałtycki (JS)

Są kłopoty na budowie przystani żeglarskiej na Nogacie. Kilka firm budowlanych z Malborka, które wykonywały prace w Parku Miejskim, nie może doczekać się zapłaty za swoje usługi. Urząd Miasta, który jest inwestorem, rozmawia z generalnym wykonawcą o możliwości wypłaty pieniędzy przedsiębiorcom. Problem w tym, że w łańcuszku firm, które pracują na budowie, pojawiają się podwykonawcy, o których urząd nic nie wiedział.

(...)

stanisławn - Czw 04 Sie, 2011 20:40

a wystarczy odpowiedni zapis w umowie i wtedy urząd by wiedział :hihi:
Cytat:
"3. W przypadku udziału przy realizacji przedmiotu zamówienia podwykonawców, Wykonawca w terminie 14 dni od daty podpisania niniejszej umowy dostarczy Zamawiającemu umowy zawarte z podwykonawcami.

4. Wykonawca ponosi odpowiedzialność za działania, uchybienia i zaniedbania podwykonawców jak za własne."

zapis dla celów płatniczych

3. W przypadku udziału przy realizacji przedmiotu zamówienia podwykonawców, Wykonawca przed wystawieniem faktury końcowej przedstawi dokumenty rozliczeniowe z podwykonawcami wraz z oświadczeniem podwykonawców o stanie zaspokojenia finansowego przez Wykonawcę.

StormChaser - Pią 05 Sie, 2011 21:15

O ile by go ktoś powiadomił...
StormChaser - Czw 01 Wrz, 2011 21:25

http://malbork.naszemiast...21042eb6,1,3,60

Cytat:
Droższa budowa przystani żeglarskiej w Malborku

2011-09-01, Aktualizacja: dzisiaj 09:50

Polska Dziennik Bałtycki (RK)
Budowana w Malborku przystań żeglarska nad Nogatem będzie o 300 tys. zł droższa niż planował Urząd Miasta. Koszty wzrosły dlatego, że wykonawcy inwestycji, realizowanej na zlecenie samorządu, musieli wykonać więcej prac ziemnych, niż wynikało to z przedmiaru robót.
(...)
- Mówimy tu nie o głębszych wykopach, ale np. o dodatkowej wymianie gruntów czy większej liczbie metrów sześciennych skarpy pod konstrukcje drogi - wyjaśnia Roman Milanowski, naczelnik Wydziału Inżynierii, Zamówień Publicznych i Pozyskiwania Środków Pozabudżetowych Urzędu Miasta.
(...)


Czyli, że co... Ktoś źle policzył?

stanisławn - Pią 02 Wrz, 2011 21:27

StormChaser napisał/a:
Czyli, że co... Ktoś źle policzył?
nie wszystko da się przewidzieć w trakcie sporządzania kosztorysu inwestorskiego dlatego w umowie jest na tę okolicznośc klauzula
Cytat:
o dodatkowej wymianie gruntów czy większej liczbie metrów sześciennych skarpy pod konstrukcje drogi

to przykładowe prace, które można było przewidzieć

StormChaser - Nie 04 Wrz, 2011 21:18

Cytat:
Malborski magistrat zapewnia, że problemy z rozliczeniami między firmami nie stanowią zagrożenia dla inwestycji. Budowa przystani ma się zakończyć do 30 września br.
No nie wiem...
stanisławn - Nie 11 Wrz, 2011 13:09

StormChaser napisał/a:
No nie wiem...
saperzy przyjechali na ryby? Może w ramach rozliczenia?
StormChaser - Pon 03 Paź, 2011 22:17

Cytat:
Malborski magistrat zapewnia
I po co? Termin minął, budowa nie. Klątwa inwestycyjna trwa.
Siostra Irena - Pią 27 Kwi, 2012 17:10

Otwarcie sezonu żeglarskiego w Malborku

Cytat:
PROGRAM:

14:30 - 15:00 - oficjalne rozpoczęcie imprezy, chrzest malborskiej przystani
15:00 – 15:30 - prezentacja projektu „Pętli Żuławskiej”
15:30 – 18:00 - blok atrakcji przy malborskiej przystani, promocja aktywnego wypoczynku nad wodą
15:30 – 18:00 – mała scena na terenie OSiR – muzyka na żywo
14:00 - 23:30 – plac na terenie OSiR - główny punkt gastronomiczny, atrakcje dla dzieci
18:00 - 20:00 – duża scena – boisko OSiR przy ul. Parkowej - zespoły supportujące
20:00 - koncert gwiazdy - Sylwia Grzeszczak
21:30 - 23:00 - mała scena na terenie OSiR - koncert szantowy, wspólne śpiewanie i taniec
Zakończenie imprezy

http://www.petla-zulawska...iego-w-malborku

MrKłosik - Pią 27 Kwi, 2012 17:14

Zdjęcia przystani :-D






Bartosz - Sro 06 Cze, 2012 20:37

Tablica na terenie plaży miejskiej
Hagedorn - Sro 06 Cze, 2012 20:39

Bartosz napisał/a:
Tablica na terenie plaży miejskiej

fajny pomysł! :ok:

StormChaser - Nie 17 Cze, 2012 18:22

Coś chyba nie działa z tą mariną?
StormChaser - Wto 19 Cze, 2012 01:02

Tu wygląda dużo lepiej

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group